Po jakiś 30 minutach byliśmy na miejscu.
-Spójrz na to..
-Ale tu jest...Pięknie
-Na górze jest jeszcze lepiej!-powiedziałam i zaczęłam wdrapywać się na szczyt.
Paul i ja znaleźliśmy się na górze gdy nagle ujrzałam coś strasznego..
-Xardes...Szepnęłam..Jak on mnie znalazł...
-Kto to...-nie dokończyłam mu.
-CICHO!-krzyknęłam szeptem.-Nie może mnie zobaczyć!
-Ale kto to jest?
-Xardes jest Tytanem..A tak naprawdę jednym z 4..Podczas bitwy zebrali się w jednym miejscu.
Postanowili zawładnąć tym światem.Przeszkodziłam im i zabiłam jego 3 braci.Byli oni jednak słabsi..Xardes jest najpotężniejszą istotą we wszechświecie.Nikt nie może go pokonać..Najwyraźniej przyszedł się zemścić..Chodź,musimy się ukryć.
Za nim znajdował się ogromny lodowiec.Postanowiłam tam wejść.Gdy byłam już na szczycie(Paul też)...Zobaczył mnie.Wydał przerażający dźwięk i ruszył na mnie.Uciekałam ile sił w łapach.Xardes uderzył w lodowiec,a ten zaczął się łamać.Ja i Paul biegliśmy po przeciwnych stronach.Nagle..Wpadłam w przepaść...Poczułam tylko zimno i to jak zapadam się pod wodę..
Paul krzyczał coś na górze,ale straciłam przytomność i potem nic już nie słyszałam.
<Pam pam pam!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz