Weszłam do jego pokoju.
-Luna!-krzyknął i próbował wzstać z łóżka.
Usiadłam na brzegu jego łóżka.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że się wybudziłeś.-przytuliłam go mocno.
Nagle do pokoju wszedł lekarz.
-Oo.Widzę że się pan wybudził.Z początku nie dawałem panu szans na przeżycie.Niestety musi pan zostać tu na 2 tygodnie.Mam nadzieję że to nie problem.-mruknął i wyszedł.
-Dziękuję-powiedział Paul.
-Ale za co?Na nic nie zrobiłam..
-Uratowałaś mi życie..-uśmiechnął się.
-Drobiazg.Tak robią przyjaciele..przyjaciele tsa...-mruknęłam.
Miałam nadzieje że odrazu nie połapie zię o co chodzi.
(Paul?Odpisz jak jesteś:( )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz