Leżałem na stole operacyjnym . Coś tam mówili , że jest strasznie źle i nie dadzą rady mi pomóc . Musiałem coś wymyślić ... Przecież nie dam się uśpić . Zaraz , coś słyszałem . Jakieś słowa . Miłe słowa , takie znajome . Luna !? Podniosłem głowę i rozejrzałem się , nigdzie jej nie było . Słyszałem tylko jej słowa . Że co ? Wyjeżdża ? Gdzie dokąd kiedy !? Ruszyłem się powoli z ze stolika . Zmieniłem się w człowieka i wyszedłem z budynku . Owszem było mi ciężko . Skierowałem się do samochodu . Wyjechałem z miasta i stanąłem na jakimś parkingu leśnym . Ruszyłem lasem wzdłóż drogi . Zmieniłem się ponownie w wilka i weszłem na nasze tereny . Nie chciałem odejść w mieście tylko wśród przyjaciół . Przechodziłem obok jaskini Luny , nie było jej . Nie zauważyłem jak słuchawki mi zjechały szyi . Pewnie gdzieś leżały w mieście ... Położyłem się na trawie . Nie przejmowałem się że mam w sobie kulkę .
- chciałbym cię jeszcze zobaczyć ...
( jak chcesz możesz dać cd lunia :3 )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz