Zobaczyłam,że pada śnieg.Ale jakby coś się ulotniło..Magia.
Spojrzałam na swoje odbicie w tafli lodu.Byłam kompletnie biała.
Wstałam i zaczęłam iść.Po chwili podbiegł do mnie czarny basior.
-Luna!Ty żyjesz!-powalił mnie na ziemię.
-Kim jesteś?..-zapytałam wyczerpana.
-Jak to nie poznajesz mnie?-trącił mnie nosem.-To ja..Paul..
-Pa..Paul..
Nagle wszystko przeleciało mi przed oczami.
Poczułam nagły przypływ energi.
-Paul!To ty!-rzuciłam się na niego.
Ale walnęłam tylko o skałę.
-Ała..-syknęłam.
-Nic Ci nie jest?-położył się obok mnie.
-Wszystko w porządku...Chyba..Musimy stąd iść.
-Dlaczego?..
-To jest tak jakby niebo..Tak naprawdę w normalnym świecie..Już nie żyjemy..Problem w tym,że jesteśmy teraz zwykłymi wilkami,a magia tu wróci za kilka lat..
-Czemu tak długo?
-Kiedyś tutaj już byłam,ale całą magię zużyłam na wydostanie się.Widziałeś może mroczne wybrzeże i smoki?
-No..Tak
-Kiedyś była to plaża,a smoki to koty..
-Ale jak to..5 lat?Jak możemy tutaj przeczekać..
-Nie..nie wiem..
Wstałam i zaczęłam iść.
Znowu coś mnie zabolało.
-W porządku?-podbiegł Paul.
-Dlaczego tak się o mnie martwisz?..
Ale Paul nic nie powiedział.
**Parę dni później**
Była już wiosna.Magia pojawiała zaczęła pojawiać sie w najmniejszym możliwym stopniu.
Wyczerpana podróżą położyłam się pod drzewem.
Zobaczyłam że coś rusza się za krzakiem.
Odsunęłam gałązkę.
-Paul!Chodź tu!Szybko!
-Idę!
W krzakach siedział mały szczeniak.
-Paul..Ona jest magiczna!Magia powraca!
-Tylko że..Zostało jeszcze 5 lat..-uśmiechnął się głupio.
-Uwierz mi,w normalnym świecie to tylko rok.
<Paul?Jeszcze 5 latxDDDD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz