Nie wiedziałem gdzie jestem ... Byłem zagubiony i osamotniony . Nie znałem okolicy , terenów praktycznie nic . Nie znosiłem samotności a szczególnie w obcym rewirze , czuć było inne zapachy wilków . Musiałem się stąd wynosić i to szybko .. O nie za późno .. Dostrzegłem złote ślepia w oddali . To był Alfha
- czego tu szukasz szczeniaku ? - spytał z gniewem
- ja .. ja .. - nie wiedziałem co powiedzieć
Alpha wyszczerzył kły i nie wydawal się zadowolony z odpowiedzi
- wynoś się .. ! - ryknął i powalił mnie na ziemie
Zrobiłem wielkie oczy i odsunąłem się kawałek .
- powiedziałem coś !
Odwróciłem się i pobiegłem do lasu , przynajmniej tam było spokojnie . Usłyszałem szelest .
- o nie .. kolejne kłopoty - mruknąłem
Schowałem się pod krzakami ii ujrzałem czarnego wilka . Był straszny .. W końcu poszedł dalej i wyczołgałem się . Ledwie zrobiłem krok i poczułem jak ktoś na mnie skacze . Znów byłem przygnieciony do ziemi .
- kim jesteś ..? - spytał gniewnie
Zacząłem ciężko oddychać
- C..Coby - wyszeptałem
Wilk spojrzał sie na mnie robiąc wielkie oczy i był ździwiony jednakowo wystraszony i szczęśliwy .
- Coby !? - wrzasnął - braciszku !! Gdzie ty byłeś ?!
- Paul ? - rozpoznałem go , to był on !
Oboje się cieszyliśmy jak małe dzieci . Zrobiliśmy tzw. męski uścisk i poszliśmy do mojej jaskini . Gdzie wszystko mu opowiedziałem . Nastał wieczór , Coby usnął zmęczony . Wymknąlem się na chwile .
- Lunaaaaaaa - zawołałem
( <3333 )
wtorek, 21 kwietnia 2015
sobota, 24 stycznia 2015
od Paula cd. Lunaris
Położyłem się na trawie . Rzeczywiście magia powracała . Całe tereny zaczęły się zmieniać . Patrzyłem sobie w niebo . Było lekko granatowe , chyba zacznie padać . Rzeczywiście zaczęło kapać . Potem przemieniło sie to w ulewę . Wokół mnie zauważyłem jak zaczynają rosnąć kwiaty . Chciałem zobaczyć jedno miejsce . Podobno od innych słyszałem że jest trochę nawiedzone . Chciałem to sprawdzić ale z drugiej strony nie wiedziałem co tam jest .. Aj ta moja ciekawość . Mijałem miejsca lepsze i gorsze ale serio było widać lekką różnice . Stanąłem na skale i było widać to '' straszne'' miejsce . Zeszłem na dół gdzie bardzo szybko znalazlem się przed wejściem . No dobra może i wejście było trochę mroczne ...
Ścieżka prowadziła w sam środek lasu . Z każdym zakrętem światła było coraz mniej . W końcu do usu dochodziły do mnie dziwne odgłosy . Nie zwracałem na to uwagi i doszedłem do samego serca lasu . Był tam .... cmentarz .
Skąd tu cmentarz ? Był okropnie stary i chyba opuszczony . To wszystko ? I to ma być straszne ...? Usiadłem na kamieniu i przyjrzalem się jednemu z nagrobków . Po chwili usłyszałem jakiś głos . Był delikatny miły i ciepły . Zaraz , między drzewami ktoś stał . Czy to Luna ? Nie no nie mogłem uwierzyć . Podeszłem do niej to zniknęła i pojawiła się w innym miejscu . Za chwile zaczęła iść w innym kierunku . Poszedłem za nią i znów zniknęła . Usiadłem na środku drogi i po chwili za mną stał jakiś ... nie wiem jak to opisać .
Cofnąłem się gwałtownie do tyłu . On się na mnie spojrzał mroźnym wzrokiem .
- czego chcesz ...
Podniósł swoją kose i na mojej ręce pojawiła się krew .
- do czasu gdy magia odzyska moc któreś z was umrze - powiedział suchym i mrocznym głosem
- jak to ...?!
- przez ten czas na waszej drodze staną różne niebezpieczeństwa , jeśli uda wam się przetrwać unikniecie śmierci
Następnie rozpłynął się w powietrzu . O co mu chodziło ?! No chyba , że tak jak pisało w książce którą czytałem lata temu : kiedy magia zniknie to czarne moce zyskają przewagę .. chyba tak to pisało . Musze to powiedzieć Lunie , pobiegłem do jaskini .
( yy nwm skąd to wzięłam chyba za dużo horrorów o duchach C: )
piątek, 23 stycznia 2015
Od Lunaris CD Paul'a
Obudziłam się w jakiejś dziwnej jaskini..Nie mogłam się ruszać..Nic nie pamiętałam..Cudem przewróciłam się na drugi bok i podpełzłam do wyjścia.Stanęłam na łapach,ale padłam po kilku krokach w przód.
Zobaczyłam,że pada śnieg.Ale jakby coś się ulotniło..Magia.
Spojrzałam na swoje odbicie w tafli lodu.Byłam kompletnie biała.
Wstałam i zaczęłam iść.Po chwili podbiegł do mnie czarny basior.
-Luna!Ty żyjesz!-powalił mnie na ziemię.
-Kim jesteś?..-zapytałam wyczerpana.
-Jak to nie poznajesz mnie?-trącił mnie nosem.-To ja..Paul..
-Pa..Paul..
Nagle wszystko przeleciało mi przed oczami.
Poczułam nagły przypływ energi.
-Paul!To ty!-rzuciłam się na niego.
Ale walnęłam tylko o skałę.
-Ała..-syknęłam.
-Nic Ci nie jest?-położył się obok mnie.
-Wszystko w porządku...Chyba..Musimy stąd iść.
-Dlaczego?..
-To jest tak jakby niebo..Tak naprawdę w normalnym świecie..Już nie żyjemy..Problem w tym,że jesteśmy teraz zwykłymi wilkami,a magia tu wróci za kilka lat..
-Czemu tak długo?
-Kiedyś tutaj już byłam,ale całą magię zużyłam na wydostanie się.Widziałeś może mroczne wybrzeże i smoki?
-No..Tak
-Kiedyś była to plaża,a smoki to koty..
-Ale jak to..5 lat?Jak możemy tutaj przeczekać..
-Nie..nie wiem..
Wstałam i zaczęłam iść.
Znowu coś mnie zabolało.
-W porządku?-podbiegł Paul.
-Dlaczego tak się o mnie martwisz?..
Ale Paul nic nie powiedział.
**Parę dni później**
Była już wiosna.Magia pojawiała zaczęła pojawiać sie w najmniejszym możliwym stopniu.
Wyczerpana podróżą położyłam się pod drzewem.
Zobaczyłam że coś rusza się za krzakiem.
Odsunęłam gałązkę.
-Paul!Chodź tu!Szybko!
-Idę!
W krzakach siedział mały szczeniak.
-Paul..Ona jest magiczna!Magia powraca!
-Tylko że..Zostało jeszcze 5 lat..-uśmiechnął się głupio.
-Uwierz mi,w normalnym świecie to tylko rok.
<Paul?Jeszcze 5 latxDDDD>
czwartek, 22 stycznia 2015
od Paula cd. Lunaris
Nie widziałem jej bo na dole była mgła . Nie wahałem się dłużej i zacząłem biec na dół . Zauważyłem za sobą lecące góry lodu . Xardes znów uderzył w górę . W ostatniej chwili zeszedłem na bok i uniknąłem lodu ale nastała lawina która mnie porwała . Zsuwała mnie do przepaści . Resztkami sił próbowałem podejść wyżej ale to była zbyt wielka siła . Poleciałem w dół ze śniegiem . Poczułem okropne zimno i zacząłem płynąć choć ledwie co mogłem . Mijałem powoli wielkie skały . Ujrzałem brzeg . Był straszne i mroczne ...
Wyszedłem z niej kompletnie zmarznięty . Położyłem się płasko i zdjąłem koszulkę , żeby wyschła trochę . Nie podobało mi się tutaj ... Jeśli Luna tu wpadła to musi gdzieś być , pomyślałem . Ruszyłam przed siebie . Przechodziłem obok wielkich kości , połamanych drzew i pustej ziemi . Nagle coś ujrzałem .
- Luna ! - zacząłem biec do niej
Leżała na pustej ziemi , miała rane na brzuchu ..
- nie rób mi tego , proszę - przytuliłem ją - nie odchodź ... - poleciały mi łzy
Wyszedłem z niej kompletnie zmarznięty . Położyłem się płasko i zdjąłem koszulkę , żeby wyschła trochę . Nie podobało mi się tutaj ... Jeśli Luna tu wpadła to musi gdzieś być , pomyślałem . Ruszyłam przed siebie . Przechodziłem obok wielkich kości , połamanych drzew i pustej ziemi . Nagle coś ujrzałem .
- Luna ! - zacząłem biec do niej
Leżała na pustej ziemi , miała rane na brzuchu ..
- nie rób mi tego , proszę - przytuliłem ją - nie odchodź ... - poleciały mi łzy
Usłyszałem jakiś dźwięk . Zza kości zaczęły wyłazić dziwne stwory . Były bardzo podobne do smoków ale wyglądały jeszcze groźniej .... Otoczyły nas i pokazywały zęby . Posuwałem sie powoli do tyłu ale one szły za mną następnie po kolei zaczęły kąsać po nogach . Bardzo szybko zniknąłem z miejsca gdzie one były . Dostrzegłem w oddali jaskinię . Weszłem do niej i położyłem Lunę na płaskiej skale . Miałem przy sobie swój pistolet więc byliśmy bezpieczni .
- Lunaaa ? obudź się - błagałem
Widziałem że mocno krwawi . Zdjąłem koszulkę i zawinąłem jej wokół brzucha . Krwawienie ustało . Przed jaskinią znalazłem zioła które powinny pomóc . Coś wpełzło do jaskini . Chwyciłem pistolet i go trzasłem . Pojawiły się kolejne . Pojawiały się ze wszystkich stron ! Zaczęły po mnie łazić i gryźć . Łaziły też po Lunie , odpędzałem je ale powracały . Obojga nas pogryzły , wtedy wydobył się przeraźliwy ryk . Wszystkie gady zaczęły uciekać . Tylko jeden stał mi przed nosem . Wydawał się zadać ostateczny cio ... Chwyciłem pistolet obok mnie i go trzasłem .
Podszedłem do niej . Była pogryziona ale nie były to poważne rany .
- już w porządku , poszły sobie .. - powiedziałem
Czułem się okropnie zmęczony i wyczerpany . Położyłem się obok niej i trochę ogrzałem
( wena wróciłaaaaaaaaaaa :D )
Lunaris C.D Paul'a
-Śliczne-uśmiechnęłam się.-Chodź,zaprowadzę Cię gdzieś!-chwyciłam go za rękę i pobiegłam.
Po jakiś 30 minutach byliśmy na miejscu.
-Spójrz na to..
Po jakiś 30 minutach byliśmy na miejscu.
-Spójrz na to..
-Ale tu jest...Pięknie
-Na górze jest jeszcze lepiej!-powiedziałam i zaczęłam wdrapywać się na szczyt.
Paul i ja znaleźliśmy się na górze gdy nagle ujrzałam coś strasznego..
-Xardes...Szepnęłam..Jak on mnie znalazł...
-Kto to...-nie dokończyłam mu.
-CICHO!-krzyknęłam szeptem.-Nie może mnie zobaczyć!
-Ale kto to jest?
-Xardes jest Tytanem..A tak naprawdę jednym z 4..Podczas bitwy zebrali się w jednym miejscu.
Postanowili zawładnąć tym światem.Przeszkodziłam im i zabiłam jego 3 braci.Byli oni jednak słabsi..Xardes jest najpotężniejszą istotą we wszechświecie.Nikt nie może go pokonać..Najwyraźniej przyszedł się zemścić..Chodź,musimy się ukryć.
Za nim znajdował się ogromny lodowiec.Postanowiłam tam wejść.Gdy byłam już na szczycie(Paul też)...Zobaczył mnie.Wydał przerażający dźwięk i ruszył na mnie.Uciekałam ile sił w łapach.Xardes uderzył w lodowiec,a ten zaczął się łamać.Ja i Paul biegliśmy po przeciwnych stronach.Nagle..Wpadłam w przepaść...Poczułam tylko zimno i to jak zapadam się pod wodę..
Paul krzyczał coś na górze,ale straciłam przytomność i potem nic już nie słyszałam.
<Pam pam pam!>
poniedziałek, 19 stycznia 2015
sobota, 10 stycznia 2015
od Paula cd. Lunaris
- no bo .. cały czas .. - nie mogłem się wygadać - bo cały czas myślałem o tamtych czasach i o tobie .. no o wszystkim i doszłem do tego , że przy tobie się czuje najlepiej
- serio ?
- lubie cię tak bardzo bardzo
- a jak bardzo ?
Przytuliłem ją
- jeszcze bardziej niż myślisz
- widziałam rysunek , ładnie rysujesz
- yy tak tak wiem - zarumieniłem się lekko
- narysujesz mnie ale wilka ?
- mogę narysować - uśmiechnąłem się - teraz ?

- pewnie !
- to pójdę po kartkę i ołówek
Luna zmieniła się w wilka i usiadła na trawie , ja w tym czasie usiadłem w cieniu pod drzewem i położyłem kartkę na kamieniu .
- mogę po swojemu cię narysować ?
- jak chcesz - usiadła przede mną
Godzinę roztarłem ostatnią linię na kartce .
- no całkiem - pokazałem jej
- serio ?
- lubie cię tak bardzo bardzo
- a jak bardzo ?
Przytuliłem ją
- jeszcze bardziej niż myślisz
- widziałam rysunek , ładnie rysujesz
- yy tak tak wiem - zarumieniłem się lekko
- narysujesz mnie ale wilka ?
- mogę narysować - uśmiechnąłem się - teraz ?

- pewnie !
- to pójdę po kartkę i ołówek
Luna zmieniła się w wilka i usiadła na trawie , ja w tym czasie usiadłem w cieniu pod drzewem i położyłem kartkę na kamieniu .
- mogę po swojemu cię narysować ?
- jak chcesz - usiadła przede mną
Godzinę roztarłem ostatnią linię na kartce .
- no całkiem - pokazałem jej

( to mój własny rysunek nie kopiować bo zabije )
- ale boskie - usiadła koło mnie
- tak sobie wyobraziłem , podoba się ?
( nie miałam weny :3 )
Od Lunaris CD Paul'a
Chodziłam po mieście.Zobaczyłam że przede mną leżą słuchawki.Po świecących częściach przypomniałam sobie że należą do Paul'a.Czyli musi gdzieś tu być!Schowałam je do torebki i poszłam na plażę.Często tam przesiadwał więc i dzisiaj tutaj będzie.
Zobaczyłam go przy brzegu.
-Paul!-krzyknęłam i podbirgłam do niego.
Po chwili otrząsnęłam się.m.On ma dziewczynę..
-Luna!-podszedł do mnie-Chyba rok Cię nie widziałem!
-Tak..-mój entuzjazm trochę zmalał-Co u Mii?
-Jakiej Mii?A u tej..Dobrze..Chyba.
-Skoro jest z tobą powinna Ci chyba mówić co u niej..
-Dziewczyną!?Jak to?!
-Sama mi..-nie dokończyłam-No dobra nie ważne.Co u Ciebie?.
-Nic takiego.Postrzelili mnie i nie mogę za bardzo chodzić..
-Jak to?!-zapyyałam zdumiona-Czekaj..
Zaciągnęłam go do lasu.Zmrużyłam oczy i mruknęłam coś pod nosem.Paul'a zaczęły otaczać dziwne promienia a kula która w nim tkwiła wylądowała obok niego.
-Jak ty to..
-Nic trudnego-uśmiechnęłam się-A i to chyba twoje..-powiedziałam wyciągając słuchawki.
-Luna dzięmi!Szukam ich od 5 godzin!
-Nie ma za co.
-A i Luna bo wiesz..-popatrzył mi się w oczy..
<Paul?MrrxD>
Zobaczyłam go przy brzegu.
-Paul!-krzyknęłam i podbirgłam do niego.
Po chwili otrząsnęłam się.m.On ma dziewczynę..
-Luna!-podszedł do mnie-Chyba rok Cię nie widziałem!
-Tak..-mój entuzjazm trochę zmalał-Co u Mii?
-Jakiej Mii?A u tej..Dobrze..Chyba.
-Skoro jest z tobą powinna Ci chyba mówić co u niej..
-Dziewczyną!?Jak to?!
-Sama mi..-nie dokończyłam-No dobra nie ważne.Co u Ciebie?.
-Nic takiego.Postrzelili mnie i nie mogę za bardzo chodzić..
-Jak to?!-zapyyałam zdumiona-Czekaj..
Zaciągnęłam go do lasu.Zmrużyłam oczy i mruknęłam coś pod nosem.Paul'a zaczęły otaczać dziwne promienia a kula która w nim tkwiła wylądowała obok niego.
-Jak ty to..
-Nic trudnego-uśmiechnęłam się-A i to chyba twoje..-powiedziałam wyciągając słuchawki.
-Luna dzięmi!Szukam ich od 5 godzin!
-Nie ma za co.
-A i Luna bo wiesz..-popatrzył mi się w oczy..
<Paul?MrrxD>
od Paula cd. Lunaris
Do warsztatu wszedł Roman .
- o witaj , szukasz kogoś ? - spytał
- widziałeś może Paula ? - spytałam odkładając rysunek
- własnie go szukamy - powiedział - ktoś widział jak go kilka miesięcy temu porwali i podobno go postrzelili
- a wiadomo gdzie jest teraz ?
- widzieli go podobno na parkingu z tyłu miasta ze .. 3 dni temu
* gdzieś indziej *
Położyłem się płasko na brzuszku . Na trawie . Było mi tak wygodnie .. Co tam jedna kulka .. To mnie od razu nie zabije . Podniosłem się powoli i chciałem nałożyć słuchawki na uszy ale ich nie było . Zgubiłem je .. Pewnie gdzieś leżą w mieście . Jak mogłem o nich zapomnieć . Pójde i je znajdę ... Owszem przyznam , że od jakiegoś czasu czuje ucisk w klatce piersiowej . wsiadłem do auta i pojechałem . Słuchawki były najważniejsze . Trzeba je znaleźć . Musiałem przez chwile posiedzieć bo ucisk był nie do zniesienia . No dobra wysiadłem i założyłem kaptur na głowę . Poszedłem dokładnie tą drogą którą wracałem . Minęły 2 godziny i nic nie znalazłem . Pojechałem troche dalej . Też nic . Udałem się na plaże gdzie musiałem dokladnie pomyśleć . cały czas w głowie miałem Lunę ... Tak sobie brzegiem szedłem rozmyślając.

( Luniaaa znajdziesz słuchaweczki ? ;-; )
- o witaj , szukasz kogoś ? - spytał
- widziałeś może Paula ? - spytałam odkładając rysunek
- własnie go szukamy - powiedział - ktoś widział jak go kilka miesięcy temu porwali i podobno go postrzelili
- a wiadomo gdzie jest teraz ?
- widzieli go podobno na parkingu z tyłu miasta ze .. 3 dni temu
* gdzieś indziej *
Położyłem się płasko na brzuszku . Na trawie . Było mi tak wygodnie .. Co tam jedna kulka .. To mnie od razu nie zabije . Podniosłem się powoli i chciałem nałożyć słuchawki na uszy ale ich nie było . Zgubiłem je .. Pewnie gdzieś leżą w mieście . Jak mogłem o nich zapomnieć . Pójde i je znajdę ... Owszem przyznam , że od jakiegoś czasu czuje ucisk w klatce piersiowej . wsiadłem do auta i pojechałem . Słuchawki były najważniejsze . Trzeba je znaleźć . Musiałem przez chwile posiedzieć bo ucisk był nie do zniesienia . No dobra wysiadłem i założyłem kaptur na głowę . Poszedłem dokładnie tą drogą którą wracałem . Minęły 2 godziny i nic nie znalazłem . Pojechałem troche dalej . Też nic . Udałem się na plaże gdzie musiałem dokladnie pomyśleć . cały czas w głowie miałem Lunę ... Tak sobie brzegiem szedłem rozmyślając.
( Luniaaa znajdziesz słuchaweczki ? ;-; )
Od Lunaris CD Paul'a
Chciałam wyjechać,ale coś nie dawało mi spokoju.Mianowicie Paul...Spójrzmy na to tak:
Raz się lubimy
Potem nienawidzimy
A potem go znowu...Eghem.
Wkażdym bądź razie wsiadłam do samolotu i poleciałam do Nowego York'u.
___________Parę miesięcy później ____________
Miałam już większe doświadczenie.Znalazłam pracę..Fotografofałam różne rzeczy a dzięki mocom mogłam dostać się tam gdzie ludzie jeszcze nie byli lub z kąd nie wrócili.Dorobiłam się ładnych 10 000 $.Postanowiłam wrócić do domu...Do watahy..I Paul'a.Poszłam do jego warsztatu.Wyglądał na opuszczony jednak nadal stały w nim samochody.
-Paul?..-powiedziałam delikatnie poruszając się po warsztacie.
Podeszłam do okna.Zobaczyłam tam rysunek jakiejś dziewczyny...Mnie..Wzięłam go do ręki.
Nagle ktoś zawołał.
-Kto tutaj jest?..
Raz się lubimy
Potem nienawidzimy
A potem go znowu...Eghem.
Wkażdym bądź razie wsiadłam do samolotu i poleciałam do Nowego York'u.
___________Parę miesięcy później ____________
Miałam już większe doświadczenie.Znalazłam pracę..Fotografofałam różne rzeczy a dzięki mocom mogłam dostać się tam gdzie ludzie jeszcze nie byli lub z kąd nie wrócili.Dorobiłam się ładnych 10 000 $.Postanowiłam wrócić do domu...Do watahy..I Paul'a.Poszłam do jego warsztatu.Wyglądał na opuszczony jednak nadal stały w nim samochody.
-Paul?..-powiedziałam delikatnie poruszając się po warsztacie.
Podeszłam do okna.Zobaczyłam tam rysunek jakiejś dziewczyny...Mnie..Wzięłam go do ręki.
Nagle ktoś zawołał.
-Kto tutaj jest?..
<Paul?Na szybko odpiszę z fona>
wtorek, 6 stycznia 2015
cd. Paula
Leżałem na stole operacyjnym . Coś tam mówili , że jest strasznie źle i nie dadzą rady mi pomóc . Musiałem coś wymyślić ... Przecież nie dam się uśpić . Zaraz , coś słyszałem . Jakieś słowa . Miłe słowa , takie znajome . Luna !? Podniosłem głowę i rozejrzałem się , nigdzie jej nie było . Słyszałem tylko jej słowa . Że co ? Wyjeżdża ? Gdzie dokąd kiedy !? Ruszyłem się powoli z ze stolika . Zmieniłem się w człowieka i wyszedłem z budynku . Owszem było mi ciężko . Skierowałem się do samochodu . Wyjechałem z miasta i stanąłem na jakimś parkingu leśnym . Ruszyłem lasem wzdłóż drogi . Zmieniłem się ponownie w wilka i weszłem na nasze tereny . Nie chciałem odejść w mieście tylko wśród przyjaciół . Przechodziłem obok jaskini Luny , nie było jej . Nie zauważyłem jak słuchawki mi zjechały szyi . Pewnie gdzieś leżały w mieście ... Położyłem się na trawie . Nie przejmowałem się że mam w sobie kulkę .
- chciałbym cię jeszcze zobaczyć ...
( jak chcesz możesz dać cd lunia :3 )
- chciałbym cię jeszcze zobaczyć ...
( jak chcesz możesz dać cd lunia :3 )
Od Lunaris-Czym jest życie? #1
Ostatnio nic się nie działo.Jack włóczy się z Safirą,Paul teraz pojechał do Brazyli więc
jestem sama..Samotność boli..Postanowiłam wyruszyć w podróż.W sumie nie chowam już urazy do Paul'a..ale już za późno.Muszę nauczyć się znowu żyć sama..Postanowiłam że wyjadę..Może na rok?Wszystko powinno byç wtedy ow normie.Zobaczyłam Mię na moich terenach.Co ona tu robi?!Czy ta cipa zwariowała do reszty?!Powinna byćw mieście..Wyzzłam z jaskini i lodeszłam do niej.
-Co tu robisz?-rzuciłam oschle.
-Mój chłopak wyjechał do Brazyli więc chodzę sobie gdzie chcę.
-Ch..Ch..Chłopak?..-zapytałam.
-No wiesz,dzisiaj pocałował mnie drugi raz więc teorytycznie jesteśmy razem-uśmiechnęła się-Muszę już iść.-powiedziała i odeszła.
_____________
Ciekawe co tam u Paul'a.W sumie mam moce...Mogę sprawdzić..Zobaczyłam że Paul jest umierający.Ktoś go postrzelił..Chciałam mu pomóc,ale...Ma tam przyjaciela,misję do wykonania i zresztą mnie znienawidził.Czego ja to głupia zrobiłam?!Popatrzyłam się na jego zdjęcie..
-Musisz przeżyć...Jak wtedy...-szepnęłam po czym na jego zdjęcie spłynęła moja łza.
Założyłam moją bluzę i wyszłam.Włoczyłam się po mieście.Nie ma nic do roboty...Może na serio powinnam wyjechać?W sumie mogę ''wyczarować'' pieniądze i paszport.Tak jak powiedziałam,zrobiłam.Już podeszłam na lotnisko..Gdy przypomniałam sobie o Paul'u.
Wysłałam mu w myślach wiadomość*Telepatia*.
-Paul..Musisz przeżyć.Przepraszam za tamto..Nie wiem co mnie napadło...Powodzenia z Mią i misją..
CDN (Paul?Może wspomnisz o wiadomości w opku?:C )
jestem sama..Samotność boli..Postanowiłam wyruszyć w podróż.W sumie nie chowam już urazy do Paul'a..ale już za późno.Muszę nauczyć się znowu żyć sama..Postanowiłam że wyjadę..Może na rok?Wszystko powinno byç wtedy ow normie.Zobaczyłam Mię na moich terenach.Co ona tu robi?!Czy ta cipa zwariowała do reszty?!Powinna byćw mieście..Wyzzłam z jaskini i lodeszłam do niej.
-Co tu robisz?-rzuciłam oschle.
-Mój chłopak wyjechał do Brazyli więc chodzę sobie gdzie chcę.
-Ch..Ch..Chłopak?..-zapytałam.
-No wiesz,dzisiaj pocałował mnie drugi raz więc teorytycznie jesteśmy razem-uśmiechnęła się-Muszę już iść.-powiedziała i odeszła.
_____________
Ciekawe co tam u Paul'a.W sumie mam moce...Mogę sprawdzić..Zobaczyłam że Paul jest umierający.Ktoś go postrzelił..Chciałam mu pomóc,ale...Ma tam przyjaciela,misję do wykonania i zresztą mnie znienawidził.Czego ja to głupia zrobiłam?!Popatrzyłam się na jego zdjęcie..
-Musisz przeżyć...Jak wtedy...-szepnęłam po czym na jego zdjęcie spłynęła moja łza.
Założyłam moją bluzę i wyszłam.Włoczyłam się po mieście.Nie ma nic do roboty...Może na serio powinnam wyjechać?W sumie mogę ''wyczarować'' pieniądze i paszport.Tak jak powiedziałam,zrobiłam.Już podeszłam na lotnisko..Gdy przypomniałam sobie o Paul'u.
Wysłałam mu w myślach wiadomość*Telepatia*.
-Paul..Musisz przeżyć.Przepraszam za tamto..Nie wiem co mnie napadło...Powodzenia z Mią i misją..
CDN (Paul?Może wspomnisz o wiadomości w opku?:C )
cd Paula
Usiedliśmy przy stole na którym leżała mapa miasta . Były wszystkie zakamarki .
- nie wytężaj wzroku na mapie bo nie oto chodzi - powiedział Dom
- a co ?
- najpierw Braga szuka kierowców do przewożenia towaru , zrobi wyścig i wybierze dwóch kierowców , już nas zapisałem
- a samochody ? trzeba by mieć jakieś mustangi albo takie co mają ze 400 koni pod maską ...
- o to już się nie martw - otworzył garaż i pokazał dwa samochody wyścigowe
- ale cudeńka - podeszłem do nich
- mają lepszy silnik i miejsce na 4 butle z nitro , wygrana jest nasza - powiedział
- kiedy jest start ?
- nie wiesz ? za godzine - zaśmiał się - ale poczekamy jeszcze ze 40 minut bo gliny kończą robotę
- mogę wziąć to cudo ? - wskazałem na Mazdę RX 7
- nie wytężaj wzroku na mapie bo nie oto chodzi - powiedział Dom
- a co ?
- najpierw Braga szuka kierowców do przewożenia towaru , zrobi wyścig i wybierze dwóch kierowców , już nas zapisałem
- a samochody ? trzeba by mieć jakieś mustangi albo takie co mają ze 400 koni pod maską ...
- o to już się nie martw - otworzył garaż i pokazał dwa samochody wyścigowe
- ale cudeńka - podeszłem do nich
- mają lepszy silnik i miejsce na 4 butle z nitro , wygrana jest nasza - powiedział
- kiedy jest start ?
- nie wiesz ? za godzine - zaśmiał się - ale poczekamy jeszcze ze 40 minut bo gliny kończą robotę
- mogę wziąć to cudo ? - wskazałem na Mazdę RX 7
- przecież jest twoja
- ok
* kilka minut później *
Siedziałem już w aucie i czekałem na start . Tedż ustawił wszystkich w jednej linii i dał znak startu . Jazda nie była łatwa bo ciągle dwaj pozostali kierowcy próbowali mnie wyrzucić z trasy .
Zniszczyli mi samochód ale i tak z Domem wygraliśmy . Wzięli nas i już w ten sam dzień dali nam towar . Musieliśmy jechać za nieprzyjemnym typem ...Jechaliśmy najpierw przez pustkowie i przed nami pojawiło się wzgórze . Między skałami była brama . Otworzyła się ale mieliśmy bardzo mało czasu bo straż nas wyłapie . Pozostało nam 20 sekund bo helikopter już leciał . Zdążyliśmy i zatrzymaliśmy się między skałami gdzie inni czekali . Wzięli torby z wozów . Toretto podszedł do jakiegoś gościa .
- zielone Torrino 2 tygodnie temu na leśnej drodze zabiło moją siostrę
- tak to ja , co mi robisz ? - uniósł ręce na boki
- własnie to - uśmiechnął się
W tej chwili wszystkie auta poszły z dymem . Sięgłem po broń i zacząłem strzelać do innych . Oni też zaczęli strzelać . Pobiegłem do auta i wsiadłem . Podjechałem po Doma i wynieśliśmy się stamtąd . Podjechałem pod jego warsztat .
- oni nas chcieli zabić - powiedziałem
- Braga nikogo nie traktuje poważnie , sprawdza nas jacy jesteśmy chytrzy i to wykorzystuje
- ale wiadomo , że jest tutaj .. - rozluźniłem się - a wiesz , że wysadziłeś tez moje auto ? wisisz mi szybkie auto - uśmiechnąłem się
- to choć - wysiadł
Szliśmy na parking blisko policji . Podszedł do jednego auta i wybił szybę .
- jesteśmy kwita
- nieźle - przybiliśmy se żółwika
- jedziemy do kościoła tam jest nasz cel
Wziąłem ze sobą broń . Szybko dojechaliśmy na miejsce . Zauważyliśmy go przy ołtarzu . Zapakowałem go do auta i pojechaliśmy za wzgórze przez tunel . Odezwał się mój telefon . Dzwonił mafia ..
- słuchaj to koniec z nami , poza tym założę się , że po przewiezieniu Bragi zabijecie mnie !- wrzasnąłem
- jak chcesz - powiedział krótko
Zjechaliśmy z drogi na pustkowie . Za nami jechali koledzy Bragi , było ich ze 30 . Zacząłem strzelać do ich opon i jeden po drugim się przewracali . Wyjechałem przed nich wszystkich . Dominik strzelał jeszcze do nich . Za mną jechał Fenix ulubieniec Bragi .. On łatwo nie odpuszczał . Wjechałem do tunelu .
- moi chłopcy wam zabiją lepiej stań - zaśmiał się Arturo
- zamknij sie - strzeliłem mu z łokcia
Co chwile Fenix najeżdżał mi na tył samochodu przez co łamałem deski po bokach i tunel zaczął się walić .
- no nie .. - zauważyłem zasypane wyjście przed sobą
Było jedno wyjście .. Odwróciłem auto bokiem i przebiliśmy ścianę . Zaczęliśmy się turlać . Przypomniał mi się wypadek ten kiedyś .. Przestaliśmy się obracać i zamknąłem oczy . Przez chwilę
myślałem , że to koniec . Leżałem ta chwile w aucie ale wyszedłem .
- kurr... - zauważyłem przecięte ramie i ucho
Zauważyłem samochód Fenixa który był mocno zgnieciony . Nie przeżył tego . Usłyszałem klaskanie . Mafia się do mnie zbliżał z kolegom .
- brawo , udało ci się - uśmiechał się - dowiozłeś mi Bragę
- ale to już koniec .. - oparłem się o mój samochód totalnie poobijany
- nie mój drogi koniec będzie za chwile - wyciągnął pistolet i strzelił . Oparłem sie o samochód .
W tej chwili zauważyłem czarnego mustanga wyjeżdżającego z tunelu . Dom wcisnął gaz i przygniótł mafie poprzez przygniecenie go do mojego auta . Nabrałem trochę sił i mieniłem się w wilka . Skoczyłem na tego typa i zagryzłem . Spojrzałem na Doma a on na mnie . Źdźiwił się ale zrozumiał , że to ja . Zawiózł mnie do szpitala . Oni stwierdzili że najlepiej mnie uśpić ...
CDN
poniedziałek, 5 stycznia 2015
od Paula cd. Lunaris
- zaczekaj ... - stanąłem i pacałem jak się oddala
Poczułem się jak kompletny idiota .... Wpatrywałem się jeszcze chwile na nią aż znikła mi z oczu . Poszedłem do swojego warsztatu kopiąc kamienie . Co ja zrobiłem ?! Jaki ja byłem głupi . Usiadłem kompletnie załamany i czułem się pokonany . Tego się po prostu nie da opisać .
Wziąłem se kartkę i zacząłem coś rysować . Najpierw wyszły mi gryzmoły potem dorysowałem to i owo i wyszła mi .. twarz . Taka ładna twarz . Twarz Luny ... Położyłem to rysunek na oknie i schowałem twarz w dłoniach . Następnie usłyszałem jakiś warkot sprzed warsztatu . Wyszedłem i jakby nigdy nic wyszedłem do nich .
- w czym pomóc ? - spytałem
- chciałbym kupić tu kilka części do mojego mercedesa - powiedział facet
Wyglądał mi podejrzanie , czarny garnitur , spodnie czarne , papieros i kapelusz jak w mafii . W dodatku byli z nim trzej mężczyźni .
- a konkretnie o jakie chodzi ? - spytałem
- chodzi mi o elementy do hamulca ręcznego , ma pan jakieś ?
- mam ich dużo na zapleczu , proszę poczekać chwilkę - poszedłem po części .
Mężczyzna dał jakiś znak swoim chłopakom i poszli za mną . Jednego zauważyłem w lusterku i od razu zareagowałem .
- podobno jesteś dobrym kierowcą , bierzesz udział w wyścigach , wygrywasz , jesteś uwielbiany przez wszystkich , zgarniasz kase i tak dalej , mogę dużo wymieniać - spojrzał na mnie
- czego chcesz - spojrzałem na niego
- od dawna tropie pewnego faceta który jest mi winen pół miliona . Niestety ciągle go gubimy gubimy z nadajników i rozszyfrował nas co knujemy . Biorąc pod uwagę twój spryt i odwagę chciałbym żebyśmy współpracowali .
- czyli .. mam wziąć udział w wyścigach po to aby .. schwytać jakiegoś kolesia ? mam sie narażać na różne wypadki i obrażenia ? to chore
Mafia się uśmiechnął
- przecież ten koleś jest twoim największym wrogiem , kojarzysz Bragę ?
Braga ? Ten przemytnik narkotyków i samochodów ?! O nie..
- jeśli go złapie to mam go zabić ?
- oczywiście , że nie - pokręcił głową - masz go przywieść w odpowiednie miejsce , tam gdzie ci powiem , mogę na ciebie liczyć ? będzie wypłata po wszystkim
Zamyśliłem się na chwile . Co ja powiem Mii .. Trochę się wścieknie .. A luna ? O bosz ..
- no dobra , wiadomo gdzie jest teraz ? I sam mam ruszać ?
- pojedziesz z Dominikiem on ci pomoże ,w tej chwili znajduje się w Brazylii , chłopcy idziemy
Wsiedli do samochodu
- zostawicie mnie tu !?
- spójrz za siebie - odjechali
Spojrzałem za siebie i ujrzałem mojego Skyline 'a . Ską don sie tu wziął ?! No nic pojechałem do warsztatu i sie spakowałem . Od dawna próbowałem zabić Bragę ....
- co robisz ? - spytała Mia
- muszę .. wyjechać .. - jąkałem się
- gdzie ?
- do ... Brazylii
- po co tak daleko ? - zmrużyła oczy
- to długa historia .. - spojrzałem na nią
- a tak w skrócie może - uśmiechnęła się
- bo tacy jedni ehh .. bo znaleźli podobno Bragę i mam go znaleźć , muszę iść
- czekaj , jacy oni ? - chwyciła mnie za ramię
- no tacy jedni faceci , współpracuje z nimi , muszę iść - dałem jej całusa .
Wsiadłem do auta i pojechałem do Brazylii .Minęły 3 dni zanim dojechałem . Ujrzałem Dominika . Znałem go z wyścigów .
- długa droga co ? - spytał
- można tak powiedzieć , wiadomo gdzie Braga ? - spytałem od razu
- Braga ? - mrużył oczy - też chcesz go zabić ?
- powiedzmy
- przyda mi się pomoc , choć jedź za mną - wsiadł do auta
Pojechaliśmy do jego warsztatu .
CDN
Poczułem się jak kompletny idiota .... Wpatrywałem się jeszcze chwile na nią aż znikła mi z oczu . Poszedłem do swojego warsztatu kopiąc kamienie . Co ja zrobiłem ?! Jaki ja byłem głupi . Usiadłem kompletnie załamany i czułem się pokonany . Tego się po prostu nie da opisać .
Wziąłem se kartkę i zacząłem coś rysować . Najpierw wyszły mi gryzmoły potem dorysowałem to i owo i wyszła mi .. twarz . Taka ładna twarz . Twarz Luny ... Położyłem to rysunek na oknie i schowałem twarz w dłoniach . Następnie usłyszałem jakiś warkot sprzed warsztatu . Wyszedłem i jakby nigdy nic wyszedłem do nich .
- w czym pomóc ? - spytałem
- chciałbym kupić tu kilka części do mojego mercedesa - powiedział facet
Wyglądał mi podejrzanie , czarny garnitur , spodnie czarne , papieros i kapelusz jak w mafii . W dodatku byli z nim trzej mężczyźni .
- a konkretnie o jakie chodzi ? - spytałem
- chodzi mi o elementy do hamulca ręcznego , ma pan jakieś ?
- mam ich dużo na zapleczu , proszę poczekać chwilkę - poszedłem po części .
Mężczyzna dał jakiś znak swoim chłopakom i poszli za mną . Jednego zauważyłem w lusterku i od razu zareagowałem .
Drugi chwycił mnie i walnął kilka razy w brzuch i plecy . Zaczął mnie ciągnąć do samochodu i odjechaliśmy . O co im chodziło ?! Wyrzucili mnie z auta .
- o co wam chodzi ?! - krzyknąłem
Jeden z nich wyciągnął broń .
- powiedz jeszcze słowo - zagroził
Mafia wysiadł z samochodu i stanął przede mną .- podobno jesteś dobrym kierowcą , bierzesz udział w wyścigach , wygrywasz , jesteś uwielbiany przez wszystkich , zgarniasz kase i tak dalej , mogę dużo wymieniać - spojrzał na mnie
- czego chcesz - spojrzałem na niego
- od dawna tropie pewnego faceta który jest mi winen pół miliona . Niestety ciągle go gubimy gubimy z nadajników i rozszyfrował nas co knujemy . Biorąc pod uwagę twój spryt i odwagę chciałbym żebyśmy współpracowali .
- czyli .. mam wziąć udział w wyścigach po to aby .. schwytać jakiegoś kolesia ? mam sie narażać na różne wypadki i obrażenia ? to chore
Mafia się uśmiechnął
- przecież ten koleś jest twoim największym wrogiem , kojarzysz Bragę ?
Braga ? Ten przemytnik narkotyków i samochodów ?! O nie..
- jeśli go złapie to mam go zabić ?
- oczywiście , że nie - pokręcił głową - masz go przywieść w odpowiednie miejsce , tam gdzie ci powiem , mogę na ciebie liczyć ? będzie wypłata po wszystkim
Zamyśliłem się na chwile . Co ja powiem Mii .. Trochę się wścieknie .. A luna ? O bosz ..
- no dobra , wiadomo gdzie jest teraz ? I sam mam ruszać ?
- pojedziesz z Dominikiem on ci pomoże ,w tej chwili znajduje się w Brazylii , chłopcy idziemy
Wsiedli do samochodu
- zostawicie mnie tu !?
- spójrz za siebie - odjechali
Spojrzałem za siebie i ujrzałem mojego Skyline 'a . Ską don sie tu wziął ?! No nic pojechałem do warsztatu i sie spakowałem . Od dawna próbowałem zabić Bragę ....
- co robisz ? - spytała Mia
- muszę .. wyjechać .. - jąkałem się
- gdzie ?
- do ... Brazylii
- po co tak daleko ? - zmrużyła oczy
- to długa historia .. - spojrzałem na nią
- a tak w skrócie może - uśmiechnęła się
- bo tacy jedni ehh .. bo znaleźli podobno Bragę i mam go znaleźć , muszę iść
- czekaj , jacy oni ? - chwyciła mnie za ramię
- no tacy jedni faceci , współpracuje z nimi , muszę iść - dałem jej całusa .
Wsiadłem do auta i pojechałem do Brazylii .Minęły 3 dni zanim dojechałem . Ujrzałem Dominika . Znałem go z wyścigów .
- długa droga co ? - spytał
- można tak powiedzieć , wiadomo gdzie Braga ? - spytałem od razu
- Braga ? - mrużył oczy - też chcesz go zabić ?
- powiedzmy
- przyda mi się pomoc , choć jedź za mną - wsiadł do auta
Pojechaliśmy do jego warsztatu .
CDN
niedziela, 4 stycznia 2015
Od Lunaris CD Paul'a
Popatrzyłam się na Paul'a.
-Dzięki-uśmiechnęłam się-Jest piękny.
-Nie ma za co...-odwzajemnił gest.
Założyłam go na szyję.Naprawdę mi pasował.
-A i wiesz...Jutro przyjeżdża moja dawna przyjaciółka Mia...Nie masz nic przeciwko?
Przez chwilę milczałam.
-Nie no spoko..-westchnęłam.Wiem jak to jest.Przyjeżdża przyjaciółka,kiedyś się w niej kochał,ta go zaczyna zauważać i znowu...Ehh..A zresztą czy to ważne?I tak wiedziałam że takie coś nie trwa wiecznie.
-To no...Jak ona się nazywa?-rzuciłam spószczając wzrok z Paul'a.
-Mia..A co?
-Nie nie ważne...Chcę wiedzieć z kim będę miała doczynienia.
-Ale...Że o co chodzi?..-zapytał.
-Nic!-krzyknęłam i wyszłam.
******************
Tak jak Paul mówił zjawiła sie ta cała Mia.Tylko że w mieście.Przyszłam ją zobaczyć.Spotkaliśmy się we trójkę w pobliskiej kawiarance.
-Cześć.Jestem Mia.-uśmiechnęła się sztucznie podając mi dłoń.
-Lunaris...-mruknęłam podając rękę.
-Masz jakieś straszne dziwne imię.Jak kosmitka.-zaśmiała się.
Zacisnęłam pięść sztucznie się uśmiechając.
-Czyli mówisz że znasz Paul'a prawie od urodzenia tak?-próbowałam zmienić temat.
-Tak.Kiedyś byliśmy nawet parą.-złapa go za rękę.
Posłałam zimne spojrzenie Paul'owi,wstałam od stolika i wyszłam.
******************
Włóczyłam się po mieście.Odkąd ta cipa tu przyjechała nie mam nic do roboty..Tylko..Czego?Czy naprawdę moim jedynym przyjacielem jest Paul?Czego akurat on, a nie naprzykład Jack?No dobra może trochę mi się podoba...Trochę bardzo tak.Podobno organizuje dzisiaj jakąś imprezę.Muszę tylko zobaczyć gdzie..Spróbuję się tam dostać.
******************
Wieczorem zrobiłam się na bóstwo.Czyli tak jak umiałam,a nie umiem się malować.
******************
-Dzięki-uśmiechnęłam się-Jest piękny.
-Nie ma za co...-odwzajemnił gest.
Założyłam go na szyję.Naprawdę mi pasował.
-A i wiesz...Jutro przyjeżdża moja dawna przyjaciółka Mia...Nie masz nic przeciwko?
Przez chwilę milczałam.
-Nie no spoko..-westchnęłam.Wiem jak to jest.Przyjeżdża przyjaciółka,kiedyś się w niej kochał,ta go zaczyna zauważać i znowu...Ehh..A zresztą czy to ważne?I tak wiedziałam że takie coś nie trwa wiecznie.
-To no...Jak ona się nazywa?-rzuciłam spószczając wzrok z Paul'a.
-Mia..A co?
-Nie nie ważne...Chcę wiedzieć z kim będę miała doczynienia.
-Ale...Że o co chodzi?..-zapytał.
-Nic!-krzyknęłam i wyszłam.
******************
Tak jak Paul mówił zjawiła sie ta cała Mia.Tylko że w mieście.Przyszłam ją zobaczyć.Spotkaliśmy się we trójkę w pobliskiej kawiarance.
-Cześć.Jestem Mia.-uśmiechnęła się sztucznie podając mi dłoń.
-Lunaris...-mruknęłam podając rękę.
-Masz jakieś straszne dziwne imię.Jak kosmitka.-zaśmiała się.
Zacisnęłam pięść sztucznie się uśmiechając.
-Czyli mówisz że znasz Paul'a prawie od urodzenia tak?-próbowałam zmienić temat.
-Tak.Kiedyś byliśmy nawet parą.-złapa go za rękę.
Posłałam zimne spojrzenie Paul'owi,wstałam od stolika i wyszłam.
******************
Włóczyłam się po mieście.Odkąd ta cipa tu przyjechała nie mam nic do roboty..Tylko..Czego?Czy naprawdę moim jedynym przyjacielem jest Paul?Czego akurat on, a nie naprzykład Jack?No dobra może trochę mi się podoba...Trochę bardzo tak.Podobno organizuje dzisiaj jakąś imprezę.Muszę tylko zobaczyć gdzie..Spróbuję się tam dostać.
******************
Wieczorem zrobiłam się na bóstwo.Czyli tak jak umiałam,a nie umiem się malować.
Poszłam do tego lokalu gdzie miała odbyć się impreza.
Jedyne co zobaczyłam: Tłum ludzi,Neonowe światła,Paul i Mia tańczący w kącie...
Zanim zdążyłam do nich przyjść zaczęli tańczyć muzyka zwolniła i zaczęli tańczyć wolnego.
Gdy skończyli...
-Wiesz że kiedyś mi się podobałaś?...-szepnął jej do ucha.(Słyszę bo mam takie mocexD)
Podeszłam do Paul'a.
-Zajebiście.Wiedziałam że to tylko złudzenie..-wymruczałam przez łzy-Wiedziałam że to nie może być takie piękne...A ja Cię głupia w Tobie zakochałam..Ale widzę już masz swoją drugą połówkę.Nie będę wam przeszkadzać...Ale dla mnie jesteś już niczym..-syknęłam i wyszłam.
-Luna!Czekaj to nie tak!-krzyknął Paul.
Na szczęście nie musiałam się z nim użerać bo zdążyłam wyjść.
Poszłam do swojej jaskini.Zaczęłam płakać i jednocześnie rozpruwać nożem poduszkę...
W końcu idealny pomysł:
Bo co mi zostaje?Pocięcie sie to najlepsze rozwiązanie.
Po paru cięciaciach "wycięłam" sobie w okolicach kostki napis:
FUCK LOVE AND FRIENDS
-Jak miło-uśmiechnęłam się.Sciachałam sobie jeszcze rękę...Lecz to bolało najbardziej...
Następnego dnia wzięłam swoją gitare i wyszłam na miasto..
Nuciłam coś sobie pod nosem aż zaczęłam śpiewać i grać.
*Jeśli chodzi o tekst piosenki zjedź na sam dół opka.PAUL MASZ ZOBACZYĆ*
Zobaczyłam Paul'a w oddali.Zmrużyłam oczy i zebrałam się szybko.
-Co masz na ręce?...-podbiegł do mnie.Odkrył mi rękaw i odwinął bandaż..
-Zostaw mnie!-wyrwałam się
Pobiegłam przed siebie...Gitara trochę mi przeszkadzała,ale co tam..
Niestety,Paul ruszył za mną.
Tekst Piosenki
Wejdź na Tekstowo.pl .
Wpisz
Avril Lavigne My Happy Ending
Zobacz tłumaczenie Pl
:D
Masz zobaczyć bo Cię zapytam.
<Paul?Zrobiłeś świństwo Lunie :C>
piątek, 2 stycznia 2015
od Paula cd. Lunaris
- ja zapłacę - dałem mu kilka monet
- dzięki - powiedziała
- oj tam drobiazg - puściłem oczko
- muszę na chwilę zniknąć - powiedziałem - wrócę niedługo
- no dobrze - uśmiechnęła sie i poszła do jaskini
Ja w tym czasie pojechałem do miasta . Wstąpiłem do sklepu i kupiłem kilka gałązek , sznurek i piórka . Pojechałem do mojego warsztatu . Wchodząc dostałem informacje , że butle z nitro dojechały i opony . Odłożyłem to na później i zabrałem się do roboty . Wziąłem gałązkę , zwinąłem w kółko i doczepiłem sznurki z piórami na końcach . Wyszedł mi piękny amulet .
- muszę na chwilę zniknąć - powiedziałem - wrócę niedługo
- no dobrze - uśmiechnęła sie i poszła do jaskini
Ja w tym czasie pojechałem do miasta . Wstąpiłem do sklepu i kupiłem kilka gałązek , sznurek i piórka . Pojechałem do mojego warsztatu . Wchodząc dostałem informacje , że butle z nitro dojechały i opony . Odłożyłem to na później i zabrałem się do roboty . Wziąłem gałązkę , zwinąłem w kółko i doczepiłem sznurki z piórami na końcach . Wyszedł mi piękny amulet .
Położyłem go na oknie i zająłem się autem . Zrobiłem miejsce na butle z nitro i zamontowałem chłodnice . Z oponami było trudniej bo śruby były powyginane i trudno było wyjąć . Po około 2 godzinach wyjechałem z nissanem przed warsztat . Wyglądał jakby w ogóle nie używany . Kilka dni później wróciłem do watahy i podeszłem do jaskini Luny .
- Luna , wiesz zrobiłem to dla ciebie .. - lekko się zarumieniłem
( *o* )
czwartek, 1 stycznia 2015
Od Lunaris CD Paul'a
Wyszliśmy z jaskini.Zmieniłam się w wilka,po chwili Paul również to zrobił.
-Jak ja dawno nie byłam wilkiem.-uśmiechnęłam się.
Ja i Paul szliśmy obok siebie.Nagle przed sobą zobaczyłam drewnianą budkę na kółkach.Wyłonił się z niej jakiś kaczko podobny stworek.
-Jak ja dawno nie byłam wilkiem.-uśmiechnęłam się.
Ja i Paul szliśmy obok siebie.Nagle przed sobą zobaczyłam drewnianą budkę na kółkach.Wyłonił się z niej jakiś kaczko podobny stworek.
-Witam na moim targu!Nazywam się Bęś Gęś i oferuję dooobre przedmioty.
-Masz może części samochodowe i butle nitro?
-Paul!-szturchnęłam go.-Miałeś narazie dać sobie z tym spokój...
-No dobrze przepraszam-uśmiechnął się.
-Ja nie mam takich rzeczy.Tylko jakieś amulety,eliksiry i inne reczy.
-To ja chcę amulet!-krzyknął Paul.Bęś Gęś dał mu jakiś "Amulet Buddy"
-Z nim wygrasz każdą walkę!-dodał.
Rozglądałam się za czymś dla siebie.
-Ja....Poproszę tego kwiatka..Będzie pasować mi do pokoju
<Paul?Luna sama se kupujexD>
od Paula cd. Lunaris
- myślisz , że to coś da ? - zrobiła skrzywioną minę
- no .. myślę , że chociaż trochę .. - jąkałem się
- no dobrze ale słuchaj , żadnych więcej wyścigów oki ? - powiedziała stanowczo
- no dobrze dobrze odpuszcze sobie , ale nie będziesz biła ?
- może nie - trzasła mnie w ramie - a może tak - złożyła w ręce a na jej ustach pojawił sie mały uśmieszek.
- oj nie fochaj sie - przytuliłem ją
- mam małego foszka .. - powiedziała
- to niech sobie pójdzie
- nie pójdzie tak szybko ..
Tak staliśmy dobre 5 minut przytuleni ..
( pomogło choć troszku ? D: )
- no .. myślę , że chociaż trochę .. - jąkałem się
- no dobrze ale słuchaj , żadnych więcej wyścigów oki ? - powiedziała stanowczo
- no dobrze dobrze odpuszcze sobie , ale nie będziesz biła ?
- może nie - trzasła mnie w ramie - a może tak - złożyła w ręce a na jej ustach pojawił sie mały uśmieszek.
- oj nie fochaj sie - przytuliłem ją
- mam małego foszka .. - powiedziała
- to niech sobie pójdzie
- nie pójdzie tak szybko ..
Tak staliśmy dobre 5 minut przytuleni ..
( pomogło choć troszku ? D: )
Od Lunaris CD Paul'a
-Co?-mruknęłam z pod kołdry.
-Nie no bo przyszedłem i...
-I co?!Jak zwykle mnie nie posłuchałeś?!
-Ale ja..
-Nie obchodzi mnie to!Jak zawsze!I co wziąłeś udział w wyścigu tak?!
-No...Tak..Ale wygrałem!-uśmiechnął się.
-I co?!Czyli jednak wyścigi a nie życie?!Dobra wiesz co?!NIE OBCHODZI MNIE TO!Ja głupia zamartwiałam się czy przeżyjesz wtedy i czy wo gule będziesz mógł chodzić!A ty?!Bo kasa jest najważniejsza!Nic innego się nie liczy!A ja byłam taka głupia i Cię...polubiłam..
I już miałam wychodzić z pokoju gdy..
-Nie no bo przyszedłem i...
-I co?!Jak zwykle mnie nie posłuchałeś?!
-Ale ja..
-Nie obchodzi mnie to!Jak zawsze!I co wziąłeś udział w wyścigu tak?!
-No...Tak..Ale wygrałem!-uśmiechnął się.
-I co?!Czyli jednak wyścigi a nie życie?!Dobra wiesz co?!NIE OBCHODZI MNIE TO!Ja głupia zamartwiałam się czy przeżyjesz wtedy i czy wo gule będziesz mógł chodzić!A ty?!Bo kasa jest najważniejsza!Nic innego się nie liczy!A ja byłam taka głupia i Cię...polubiłam..
I już miałam wychodzić z pokoju gdy..
<Paul?Jebłam gifaxDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD>
od Paula cd. Lunaris
Właśnie miałem wyjeżdżać na rozpoczęcie wyścigu kiedy .. nie mogłem . Coś mnie cisło w brzuchu . Czy ona już mnie nie chce ? Może wrócę do niej .. , ale co z wyścigiem ? Za 20 minut jest start i jest podwójna stawka . Starczyło by mi na nowe części do samochodów i ewentualnie na leki .. Trudna decyzja . Ścigać się czy posłuchać Luny ? Jeśli bede się ścigał zarobie i zrealizuje marzenie a jeśli zrezygnuje Luna poczuje sie lepiej i przestanie się złościć .. * Takiej szansy już nie będzie .. * Dodałem gazu i pojechałem na tor . W sam raz zdążyłem i ustawiłem . Ścigałem się z zawodowcem . Podobno był mistrzem wyścigów . Na środek wyszedł Tedż , był dyrektorem wyścigów . Spojrzałem tylko na zawodnika obok .
Ruszyliśmy . W 5 sekund osiągnąłem prędkość 130 km/h . Mijaliśmy uliczki aż wyjechaliśmy na główną drogę . Za kilkaset metrów było zwężenie a przeciwnik zastawił mi drogę . Nie miałem wyjścia i musiałem skręcić w alejkę .
Bardzo szybko znalazłem się na głównej drodze . Niestety wyprzedził mnie i musiałem dodać gazu żeby go dogonić . Zanim jednak nacisnąłem guzik zauważyłem jak most przed nami się podnosi . Odkręciłem troche butle z nitro uwalniając gaz . Gdy on się znalazł już na moście wdusiłem guziki i osiągnąlem prędkość 165 km/h .
Zaiskrzyła mi troche przednia część auta ale nic takiego sie nie stało . Dojechałem 1 na metę . Dostałem kasę i pojechałem do Luny . Oj będzie zła .. Odstawiłem auto i poszedłem do niej .
- Luna ... ?
( bedziesz bić ? :c )
Lunaris CD Paul'a
-Nawet nie masz o czym marzyć-mruknęłam z założonymi rękami.
-Niby dlaczego?
-Nie pamiętasz co stało się miesiąc temu?!Lekarz zakazał Ci się ścigać do następnego marca..
-Nic się nie stanie.Stawka jest duża i pomoże mi się wybić..
-Czyli wyścig jest ważniejszy od Ciebie?!-krzyknęłam na niego zdenerwowana.
-Wystartuje w nim i koniec.-burknął i zaczął czyścić samochód.
-Jam zmądrzejesz to się odezwij..-mruknęłam i poszłam.
POTEM
Siedziałam w zsoim pokoju na łóżku.
-Czy właśnie straciłam przyjaciela?...
Nie wiem czego bolało to tak bardzo.Nie mogłam przez to spać..Ale..Pewnie on cieszy się teraz że pozbył się takiej ofiary losu..
(Paul?Było wszystko więc czas na kłótniexDInterweniuj bo Lun chce się pociąćXD)
-Niby dlaczego?
-Nie pamiętasz co stało się miesiąc temu?!Lekarz zakazał Ci się ścigać do następnego marca..
-Nic się nie stanie.Stawka jest duża i pomoże mi się wybić..
-Czyli wyścig jest ważniejszy od Ciebie?!-krzyknęłam na niego zdenerwowana.
-Wystartuje w nim i koniec.-burknął i zaczął czyścić samochód.
-Jam zmądrzejesz to się odezwij..-mruknęłam i poszłam.
POTEM
Siedziałam w zsoim pokoju na łóżku.
-Czy właśnie straciłam przyjaciela?...
Nie wiem czego bolało to tak bardzo.Nie mogłam przez to spać..Ale..Pewnie on cieszy się teraz że pozbył się takiej ofiary losu..
(Paul?Było wszystko więc czas na kłótniexDInterweniuj bo Lun chce się pociąćXD)
od Paula cd. Lunaris
- przejechałbym się .. - powiedziałem cicho
- o nie , jeszcze troszkę poczekasz - powiedziałam śmiejąc sie
- no dobrze dobrze , na jakiś czas odpuszcze sobie , może dokończe w tym czasie składanie nissana ..
-a coś jeszcze potrzebujesz ?
- zobaczmy - spojrzałem na listę - śruby dojadą , chłodnica też , opony odbiore aa zapomniałem trzeba zamówić najważniejsze - dopisałem jedną rzecz na liście
- a jaką ? - spytała ciekawa
- trzeba zamówić jeszcze 10 butli z Nitro to dopiero da kopa
- nitro jest łatwo palne - zauważyła
- wiem ale to jest bardzo przydatne w wyścigach ulicznych , ostatnio słyszałem , że są użądzane niedaleko warsztatu .. - spojrzałem na nią
- będziesz się ścigał ?
- mają tam niezłe stawki i ... no .. wyścig , zawsze się chciałem ścigać - spojrzałem na nią
( xD )
- o nie , jeszcze troszkę poczekasz - powiedziałam śmiejąc sie
- no dobrze dobrze , na jakiś czas odpuszcze sobie , może dokończe w tym czasie składanie nissana ..
-a coś jeszcze potrzebujesz ?
- zobaczmy - spojrzałem na listę - śruby dojadą , chłodnica też , opony odbiore aa zapomniałem trzeba zamówić najważniejsze - dopisałem jedną rzecz na liście
- a jaką ? - spytała ciekawa
- trzeba zamówić jeszcze 10 butli z Nitro to dopiero da kopa
- nitro jest łatwo palne - zauważyła
- wiem ale to jest bardzo przydatne w wyścigach ulicznych , ostatnio słyszałem , że są użądzane niedaleko warsztatu .. - spojrzałem na nią
- będziesz się ścigał ?
- mają tam niezłe stawki i ... no .. wyścig , zawsze się chciałem ścigać - spojrzałem na nią
( xD )
Od Lunaris CD Paul'a
-Pomóc Ci przy tym?-zapytałam się.
-Nie,części niedługo dojadą-uśmiechnął się-A co u ciebie?
-Narazie rzuciłam watahę...Jack się nią zajmuje.Będę w mieście jakieś 2 tygodnie,a jak mi się ułoży tylko czasem będę przychodzić do watahy.Dołączy jakaś nowa beta...Więc znów jakaś pomoc.Narazie szukam jakiegoś zarobku.Znajdę jakąś pracę na boku,kupię aparat i zacznę robić zdjęcia...Może gdzieś się przyjmą.
-To fajnie..Nie?
-Tak tylko no wiesz,Znam tu tylko Ciebie i nikogo więcej.I tak nie widuję Cię za często..A bycie samym nie jest aż takie fajne.A wiesz co...Zostałbyś Alfą?Jeśli nie masz nic przeciwko..
-W sumie to nie...-uśmiechnął się-I tak ostatnio mam za dużo wolnego czasu.
-Super!-krzyknęłam i się do niego przytuliłam.Czego ja się do niego tak często przytulam?xD
<Paul?Szybkie CD PLOSE.Bo jak odpiszesz będę za godzinę>
-Nie,części niedługo dojadą-uśmiechnął się-A co u ciebie?
-Narazie rzuciłam watahę...Jack się nią zajmuje.Będę w mieście jakieś 2 tygodnie,a jak mi się ułoży tylko czasem będę przychodzić do watahy.Dołączy jakaś nowa beta...Więc znów jakaś pomoc.Narazie szukam jakiegoś zarobku.Znajdę jakąś pracę na boku,kupię aparat i zacznę robić zdjęcia...Może gdzieś się przyjmą.
-To fajnie..Nie?
-Tak tylko no wiesz,Znam tu tylko Ciebie i nikogo więcej.I tak nie widuję Cię za często..A bycie samym nie jest aż takie fajne.A wiesz co...Zostałbyś Alfą?Jeśli nie masz nic przeciwko..
-W sumie to nie...-uśmiechnął się-I tak ostatnio mam za dużo wolnego czasu.
-Super!-krzyknęłam i się do niego przytuliłam.Czego ja się do niego tak często przytulam?xD
<Paul?Szybkie CD PLOSE.Bo jak odpiszesz będę za godzinę>
Paul awansuje!
Paul zostaje Samcem Alfa!Oraz za opowiadania Sylwestrowe dostaje:
200 KW
Możliwość zmiany imienia/dodatkowe(Nie obowiązkowe)
Tytuł* do wyboru,Wybraną rzecz z Targu,Możliwość zmiany stanowiska(Alfa)
Gratuluję!
~Alfa Lunaris
*Tytuł: Wybierasz sobie tytuł NP: Poszukiwacz Przygód,Wieczny Zwycięzca,Cienisty Wojownik i jakie chcesz :3.TO TYLKO NP.Nie musisz wybierać z tychxD
200 KW
Możliwość zmiany imienia/dodatkowe(Nie obowiązkowe)
Tytuł* do wyboru,Wybraną rzecz z Targu,Możliwość zmiany stanowiska(Alfa)
Gratuluję!
~Alfa Lunaris
*Tytuł: Wybierasz sobie tytuł NP: Poszukiwacz Przygód,Wieczny Zwycięzca,Cienisty Wojownik i jakie chcesz :3.TO TYLKO NP.Nie musisz wybierać z tychxD
od Paula cd. Lunaris
Dojrzałem ją jak szła w moją stronę .
- hej - przywitałem się
- cześć , gdzie byłeś dawno cię nie widziałam - powiedziała i sie przywitała
- długo opowiadać , chcesz mi w czymś pomóc ?
- no pewnie - uśmiechnęła się
- to choć , to niedaleko
Skręciliśmy w uliczkę a następnie do starego budynku .
- gdzie ty mnie prowadzisz .. -zażartowała
- zobaczysz - otworzyłem drzwi do mojego warsztatu - i jak ?
Luna rozglądała się we wszystkie strony .
- ale tu bosko - powiedziała - ile tu jest tych aut !? - spytała ciekawa
- większość jest na dworze , spójrz co mają pod maską
- hej - przywitałem się
- cześć , gdzie byłeś dawno cię nie widziałam - powiedziała i sie przywitała
- długo opowiadać , chcesz mi w czymś pomóc ?
- no pewnie - uśmiechnęła się
- to choć , to niedaleko
Skręciliśmy w uliczkę a następnie do starego budynku .
- gdzie ty mnie prowadzisz .. -zażartowała
- zobaczysz - otworzyłem drzwi do mojego warsztatu - i jak ?
Luna rozglądała się we wszystkie strony .
- ale tu bosko - powiedziała - ile tu jest tych aut !? - spytała ciekawa
- większość jest na dworze , spójrz co mają pod maską
Podniosłem maskę jednego z aut .
- są to najlepsze części do aut sportowych , zazwyczaj sprowadzamy części Chin albo Włoch , tam maja najlepsze , na dworze mam swoje ulubione samochody , choć pokaże
Wyszliśmy przed warsztat gdzie stały moje ulubieńce . Wszystkie wypolerowane i błyszczące .
- to moje ulubieńce pierwszy to Mitsubishi Eclipse , najwięcej nim jeździłem
- nie będę za dużo mówił bo cię zanudzę - zaśmiałem się
- wcale nie - powiedziała uśmiechając się
- no dobsz , tu mamy Forda Escorta , Złożyłem go 2 lata temu .
- słodki jest - oglądała go z bliska - czemu on ma takie opony ? wygląda troszkę staro z nimi
- nie chciałem aby wszyscy zapomnieli jak wyglądał stary ford i zostawiłem opony , chociaż całkiem fajnie tak wygląda
- w sumie tak , podoba mi sie ten kolor ..
- specjalnie taki dałem później miałem pomysł żeby dodać białe paski po bokach - poszedłem do bramy garażu i otwarłem - tego chyba nie musze przedstawiać - zaśmiałem się i stanąłem obok niego
- złożyłeś go ! - nie wiedziała co powiedzieć
- nie do końca , chłodnica i opony muszą dojechać - zaśmiałem się
( moja wena wróciła <3 )
środa, 31 grudnia 2014
Od Lunaris CD Paul'a
-Już nic nie mów.-uśmiechnęłam się-Chodź już.
Szliśmy tak około godziny.Dotarliśmy na nasze tereny.
-No..To jesteśmy w domu...
Odprowdziłam Paul'a do jego jaskini.
Poszłam do siebie.Usiadłam na łóżku i rozmyślałam nad wszystkim.Czy...Warto być wilkiem?...Moę zacznę prowadzić podwójne życie jak Paul..Ale przecież mam watahę...Muszę jakoś pogodzić te dwie rzeczy.Następnego dnia założyłam najlepsze ubrania.
********** Parę dni później**********
Znowu poszłam do miasta.W watasze nie ma co robić.Jack jest tam Gammą więc narazie ma swoje 5 minut.Idąc do miasta spotkałam Paul'a.Dawno go nie widziałam.Uśmiechnęłam się do niego.Od tamtego cąłusa nie widziałam go..
(Paul już prawie 2 weny nie ma po szamponie ale odpisamxd)
Szliśmy tak około godziny.Dotarliśmy na nasze tereny.
-No..To jesteśmy w domu...
Odprowdziłam Paul'a do jego jaskini.
Poszłam do siebie.Usiadłam na łóżku i rozmyślałam nad wszystkim.Czy...Warto być wilkiem?...Moę zacznę prowadzić podwójne życie jak Paul..Ale przecież mam watahę...Muszę jakoś pogodzić te dwie rzeczy.Następnego dnia założyłam najlepsze ubrania.
-Czas poszukać pracy..-szepnęłam do siebie i ruszyłam do miasta.
Gdy szłam chodnikiem moją uwagę przykuła pewna wystawa.Znajdowało się tam wszystko co było mi potrzebne: Ciuchy,telefon,aparat,czyli dobry start.
********** Parę dni później**********
Znowu poszłam do miasta.W watasze nie ma co robić.Jack jest tam Gammą więc narazie ma swoje 5 minut.Idąc do miasta spotkałam Paul'a.Dawno go nie widziałam.Uśmiechnęłam się do niego.Od tamtego cąłusa nie widziałam go..
(Paul już prawie 2 weny nie ma po szamponie ale odpisamxd)
od Paula cd. Lunaris
- ile już tu jestem ? - spytałem lekko oszołomiony
- z tydzień nie więcej - powiedziała - będzie dobrze - dodała szybko
Spróbowałem usiąść na łóżku ale nie dałem rady , coś tak jakby mnie kuło w boku . Położyłem się z powrotem .
- pewnie jesteś ciekawy co z samochodem - uśmiechnęła się
- a własnie gdzie jest ? - spytałem słodko
- w twoim warsztacie , kazałam przewieść i jak wyzdrowiejesz do końca naprawimy go
- jak tu cie nie lubić - powiedziałem
- boli coś ? - spytała po chwili
- tak ogólnie to może coś w brzuchu ale tylko takie kłucie , nic takiego
- nie udawaj twardziela wiem że boli - zahihotała
- no niech ci będzie
* 2 tygodnie później *
- jak tam ? - spytała Luna czekając na mnie przed wejściem do szpitala
- czuje się dobrze żeby nie powiedzieć cudownie - przytuliłem ją
- tęskniłam - powiedziała
- ja też - pocałowałem ją
Zaraz po tym pojawiły się małe rumieńce u mnie
- ja .. wiesz ..
( <3333 )
- z tydzień nie więcej - powiedziała - będzie dobrze - dodała szybko
Spróbowałem usiąść na łóżku ale nie dałem rady , coś tak jakby mnie kuło w boku . Położyłem się z powrotem .
- pewnie jesteś ciekawy co z samochodem - uśmiechnęła się
- a własnie gdzie jest ? - spytałem słodko
- w twoim warsztacie , kazałam przewieść i jak wyzdrowiejesz do końca naprawimy go
- jak tu cie nie lubić - powiedziałem
- boli coś ? - spytała po chwili
- tak ogólnie to może coś w brzuchu ale tylko takie kłucie , nic takiego
- nie udawaj twardziela wiem że boli - zahihotała
- no niech ci będzie
* 2 tygodnie później *
- jak tam ? - spytała Luna czekając na mnie przed wejściem do szpitala
- czuje się dobrze żeby nie powiedzieć cudownie - przytuliłem ją
- tęskniłam - powiedziała
- ja też - pocałowałem ją
Zaraz po tym pojawiły się małe rumieńce u mnie
- ja .. wiesz ..
( <3333 )
Od Lunaris CD Paul'a
Weszłam do jego pokoju.
-Luna!-krzyknął i próbował wzstać z łóżka.
Usiadłam na brzegu jego łóżka.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że się wybudziłeś.-przytuliłam go mocno.
Nagle do pokoju wszedł lekarz.
-Oo.Widzę że się pan wybudził.Z początku nie dawałem panu szans na przeżycie.Niestety musi pan zostać tu na 2 tygodnie.Mam nadzieję że to nie problem.-mruknął i wyszedł.
-Dziękuję-powiedział Paul.
-Ale za co?Na nic nie zrobiłam..
-Uratowałaś mi życie..-uśmiechnął się.
-Drobiazg.Tak robią przyjaciele..przyjaciele tsa...-mruknęłam.
Miałam nadzieje że odrazu nie połapie zię o co chodzi.
(Paul?Odpisz jak jesteś:( )
-Luna!-krzyknął i próbował wzstać z łóżka.
Usiadłam na brzegu jego łóżka.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę że się wybudziłeś.-przytuliłam go mocno.
Nagle do pokoju wszedł lekarz.
-Oo.Widzę że się pan wybudził.Z początku nie dawałem panu szans na przeżycie.Niestety musi pan zostać tu na 2 tygodnie.Mam nadzieję że to nie problem.-mruknął i wyszedł.
-Dziękuję-powiedział Paul.
-Ale za co?Na nic nie zrobiłam..
-Uratowałaś mi życie..-uśmiechnął się.
-Drobiazg.Tak robią przyjaciele..przyjaciele tsa...-mruknęłam.
Miałam nadzieje że odrazu nie połapie zię o co chodzi.
(Paul?Odpisz jak jesteś:( )
od Paula cd. Lunaris
Tak leżąc na łóżku miałem bardzo piękny sen . Byłem tam ja i .. luna . Byłem w jakimś pomieszczeniu , było takie opuszczone i ponure . Rozpoznałem to miejsce . To był szpital . Był okropnie zniszczony . Wstałem z krzesła i rozejrzałem się . Wyszedłem na korytarz i widać było tylko sam syf . Porozrzucane krzesła , potłuczone płytki itd. Znalazłem jakiś pokój ale on był .. nowy , jak nowo wybudowany . Zaraz ... było tam łóżko , a na łóżku kto siedział . Siedziała tam dziewczyna . To była Luna ! Weszłem pewnie do sali i usiadłem obok łóżka . Ona się uśmiechnęła . Nie wiedziałem co powiedzieć . Odwróciłem na chwile wzrok i .. jej nie było . Jak to ? Zniknęła ?! Wybiegłem z pokoju i skierowałem się do wyjścia . Nagle usłyszałem jakieś trzaski i skrzypienia . Szpital się walił ! Dalej nie pamiętam bo się wybudziłem . Wybudziłem się ! Rozejrzałem się , nikogo nie było . Zaraz , gdzie luna ?! Czy ona przeżyła ? Spojrzałem w okno ale z trudem mogłem się przekręcić , słońce zaczęło wschodzić . Położyłem się z powrotem . Chwilę się prześpię bo w sumie jest 5 rano .. Szpital otwierają o 7 . Dwie godziny później dalej spałem ale ktoś otworzył drzwi .
( czy to tyyy ? <3 )
( czy to tyyy ? <3 )
Od Lunaris CD Paul'a
-Paul!-krzyknęłam .Zmieniłam się w wilka i złapałam za rękaw Paul'a.Wysadziłam go z samochodu.Znów zmieniłam postać.Zawiesiłam go na plecach i pobiegłam do szpitala.
Gdy dotarłam krzyczałam na cały głos żeby mu pomogli.Przy mnie zebrała się grupka lekarzy i pielęgniarek z łożem.Położyłam go na nim.Gdy Ci odjeżdżali na blog byłam totalnie załamana.
****Operacja****
Siedziałam przed blogiem operacyjnym oparta o ścianę.
*A co jeśli on z tego nie wyjdzie?...Jeśli...Umrze?...*-w mojej głowie pojawiały się najgorsze scenariusze.Mi nic się nie stało.Zabandażowali mi tylko nogę,bo rana nie była aż tak głęboka.
Nagle z blogu wyszedł lekarz.
-I co znim?!-zapytałam zdenerwowana.
-Jest pani kimś z rodziny?-zapytał poważnie lekarz nie przejmując się sytuacją.
*Co powiedzieć?Powiem przyjaciółka to mi nie powie...*
-To jest mój...mój...
-Dobrzę.Wiem że jest to dla pani trudne.Mamy dwie wiadomości...
-Jaka jest ta zła?-zapytałam ze łzami w oczach.
-Niedość że miał poważne obrażenia wewnętrzne..Wystąpiły komplikacje podczas operacji.
-A..Ta dobra?-powiedziałam jeszcze bardziej załamana.
-Niestety..Nie ma dobrej wiadomości..Sądzę że pożyje jeszcze tydzień...-mruknął i odszedł.
Wyprowadzili Paul'a z sali i zawieźli na jakiś OJOM czy jak to się piszę.
-Czy mogę do niego wejść?...
-Tak ale nie więcej niż godzinę...Wątpię żeby się przebudził...
Weszłam do sali bez wahania.Wzięłam krzesełko i usiadłam przy łóżko.
-Paul...Musisz się wybudzić...Słyszysz?!TY MUSISZ ŻYĆ!-krzyknełam i się rozpłakałam.
Przytuliłam go mocno...Moja łza spłynęła po jego policzku.Popatrzyłam mu się w jego zamknięte oczy.
<Pauluś?^^>
Gdy dotarłam krzyczałam na cały głos żeby mu pomogli.Przy mnie zebrała się grupka lekarzy i pielęgniarek z łożem.Położyłam go na nim.Gdy Ci odjeżdżali na blog byłam totalnie załamana.
****Operacja****
Siedziałam przed blogiem operacyjnym oparta o ścianę.
Nagle z blogu wyszedł lekarz.
-I co znim?!-zapytałam zdenerwowana.
-Jest pani kimś z rodziny?-zapytał poważnie lekarz nie przejmując się sytuacją.
*Co powiedzieć?Powiem przyjaciółka to mi nie powie...*
-To jest mój...mój...
-Dobrzę.Wiem że jest to dla pani trudne.Mamy dwie wiadomości...
-Jaka jest ta zła?-zapytałam ze łzami w oczach.
-Niedość że miał poważne obrażenia wewnętrzne..Wystąpiły komplikacje podczas operacji.
-A..Ta dobra?-powiedziałam jeszcze bardziej załamana.
-Niestety..Nie ma dobrej wiadomości..Sądzę że pożyje jeszcze tydzień...-mruknął i odszedł.
Wyprowadzili Paul'a z sali i zawieźli na jakiś OJOM czy jak to się piszę.
-Czy mogę do niego wejść?...
-Tak ale nie więcej niż godzinę...Wątpię żeby się przebudził...
Weszłam do sali bez wahania.Wzięłam krzesełko i usiadłam przy łóżko.
-Paul...Musisz się wybudzić...Słyszysz?!TY MUSISZ ŻYĆ!-krzyknełam i się rozpłakałam.
Przytuliłam go mocno...Moja łza spłynęła po jego policzku.Popatrzyłam mu się w jego zamknięte oczy.
<Pauluś?^^>
od Paula cd. Lunaris
- jak ty tu doszedłeś ? jest tu trochę kilometrów - usiadła naprzeciwko
- wiem .. jakby to powiedzieć , w tym ludzkim świecie mam już troche rzeczy które mnie maskują na przykład samochód czy własny warsztat, bo to życie jest całkiem .. fajne - zachihotałem
- masz samochód ? pokaż - była ciekawa
- no to choćta - zapłaciłem za kawę i wyszedłem z nią przed sklep
- który to ? czekaj sama zgadnę - powiedziała
- podpowiedzieć ? jest to sportowe autko
- tamten - wskazała na nissana
- fajne nie ? możemy się przejechać - zaproponowałem - jeśli chcesz oczywiście - dodałem
- ty się pytasz , no pewnie ! - już stała koło mojego cudeńka
Włączyłem silnik po czym dodałem gazu . Wyjazd z miasta zajął kilka minut .
- może pokazać ci drifting ? - spytałem
- drifting ? zawsze chciałam to zobaczyć - zaświeciły jej oczy
- w porządku - wrzuciłem 5 bieg
Za miastem było pustkowie po prostu pusta przestrzeń . W sam raz na jazdę .
- no to trzymaj się - depnąłem w gaz
Zrobiłem kilkadziesiąt zakrętów w drifcie . Oczywiście nie odpuściłbym sobie okrążenia . Właśnie mieliśmy wracać gdy ujrzałem super zakręt . Nie mogłem przepuścić takiej okazji . Wdepnąłem gaz i już miałem zaciągnąć hamulec ręczny ale nie zadziałał . Próbowałem coś zrobić ale nic z tego . Opony pomknęły przed siebie i zaczepiły się o krawędź . Auto zaczęło sie toczyć . Uderzyłem się o kierownice i szyba obok mnie pękła .Kawałek szyby wbił mi się w ramię . Luna zapewne też się obiła i zauważyłem u niej jedynie przecięcie nad okiem . Niestety więcej nie ujrzałem ...
( help meee )
- wiem .. jakby to powiedzieć , w tym ludzkim świecie mam już troche rzeczy które mnie maskują na przykład samochód czy własny warsztat, bo to życie jest całkiem .. fajne - zachihotałem
- masz samochód ? pokaż - była ciekawa
- no to choćta - zapłaciłem za kawę i wyszedłem z nią przed sklep
- który to ? czekaj sama zgadnę - powiedziała
- podpowiedzieć ? jest to sportowe autko
- tamten - wskazała na nissana
- fajne nie ? możemy się przejechać - zaproponowałem - jeśli chcesz oczywiście - dodałem
- ty się pytasz , no pewnie ! - już stała koło mojego cudeńka
Włączyłem silnik po czym dodałem gazu . Wyjazd z miasta zajął kilka minut .
- może pokazać ci drifting ? - spytałem
- drifting ? zawsze chciałam to zobaczyć - zaświeciły jej oczy
- w porządku - wrzuciłem 5 bieg
Za miastem było pustkowie po prostu pusta przestrzeń . W sam raz na jazdę .
- no to trzymaj się - depnąłem w gaz
Zrobiłem kilkadziesiąt zakrętów w drifcie . Oczywiście nie odpuściłbym sobie okrążenia . Właśnie mieliśmy wracać gdy ujrzałem super zakręt . Nie mogłem przepuścić takiej okazji . Wdepnąłem gaz i już miałem zaciągnąć hamulec ręczny ale nie zadziałał . Próbowałem coś zrobić ale nic z tego . Opony pomknęły przed siebie i zaczepiły się o krawędź . Auto zaczęło sie toczyć . Uderzyłem się o kierownice i szyba obok mnie pękła .Kawałek szyby wbił mi się w ramię . Luna zapewne też się obiła i zauważyłem u niej jedynie przecięcie nad okiem . Niestety więcej nie ujrzałem ...
( help meee )
Od Lunaris CD Paul'a
-Myślisz że uwierzyli?
-Ale w co?-odpowiedział zmieszany Paul.
-Napierwszy rzut oka jako człowiek jesteś ciut dziwny...Chwiejesz się prawie niezauważalnie,i masz dziwny akcent...Też mało zauważalny.
-To ty...Widziałaś?...
-Nie poprostu...Wiem...Że masz takie zdolności.Sama tak potrafię...
-Naprawdę?
-Tak...-odpowiedziałam zmieniając postać.Wstałam,założyłam słuchawki i kaptur.Wyglądałam jak normalna 18-latka.Co dziwne..Na tych terenach nigdy nie jest zimno...Przynajmniej wilkokrwistym.Po chwili Paul również się zmienił.
*****NASTĘPNEGO DNIA*****
Dzisiaj Sylwester.Wstałam szybko z łóżka(Tak,mam łóżko w jaskinixd).Nadal byłam w ludzkiej postaci...Jakoś ostatnio nie mam ochoty na bycie wilkiem.Zrobiłam się bardzo głodna.Poszłam na piechotę do miasta co nie było zbyt przyjemne.Gdy dotarłam do jakiejś kafejki zobaczyłam przy stoliku jakiegoś chłopaka w kapturze.Podeszłam do niego bliżej.Zobaczyłam radyjko na ręce wystawające z pod rękawa.
-Paul?..-mruknęłam i zdjęłam mu kaptur.
Tak.To był on.Burknął coś pod nosem i popatrzył na mnie.
-O..Luna..Sorry nie wiedziałem że to ty.
<Paul?Pole do popisu :P>
-Ale w co?-odpowiedział zmieszany Paul.
-Napierwszy rzut oka jako człowiek jesteś ciut dziwny...Chwiejesz się prawie niezauważalnie,i masz dziwny akcent...Też mało zauważalny.
-To ty...Widziałaś?...
-Nie poprostu...Wiem...Że masz takie zdolności.Sama tak potrafię...
-Naprawdę?
-Tak...-odpowiedziałam zmieniając postać.Wstałam,założyłam słuchawki i kaptur.Wyglądałam jak normalna 18-latka.Co dziwne..Na tych terenach nigdy nie jest zimno...Przynajmniej wilkokrwistym.Po chwili Paul również się zmienił.
*****NASTĘPNEGO DNIA*****
Dzisiaj Sylwester.Wstałam szybko z łóżka(Tak,mam łóżko w jaskinixd).Nadal byłam w ludzkiej postaci...Jakoś ostatnio nie mam ochoty na bycie wilkiem.Zrobiłam się bardzo głodna.Poszłam na piechotę do miasta co nie było zbyt przyjemne.Gdy dotarłam do jakiejś kafejki zobaczyłam przy stoliku jakiegoś chłopaka w kapturze.Podeszłam do niego bliżej.Zobaczyłam radyjko na ręce wystawające z pod rękawa.
-Paul?..-mruknęłam i zdjęłam mu kaptur.
Tak.To był on.Burknął coś pod nosem i popatrzył na mnie.
-O..Luna..Sorry nie wiedziałem że to ty.
<Paul?Pole do popisu :P>
od Paula cd. Lunaris
- super te słuchawki - powiedziałem
- no wieem , nigdy się z nimi nie rozstaje a jeśli ich nie mam to czuje taką pustkę ..
- ja też ! nie wyobrażam sobie be nich życia - zacząłem węszyć - coś tu nie pasuje
- co takiego ? - spytała i zaczęła sama węszyć
- podejrzany zapach .. poczekaj zobaczę - podeszłem do wzgórza gdzie zauważyłem dwóch ludzi z psem , którzy rozstawiali pułapki
- widzisz coś ?
- musimy iść - powiedziałem krótko aby jej nie denerwować
- ale .. co się dzieje ? - spytała
- ludzie , choć za chwile tu będą , znam fajną kryjówkę
- ok prowadź
Niedawno odkryłem fajną jaskinie niedaleko polany .
- to tu , poczekaj odciągne ich ..
- w jaki sposób ich '' odciągniesz '' ?
- mam te swoje sposoby .. - uśmiechnąlem się
Zeskoczyłem z kamienia i gdy już byłem wystarczająco daleko zmieniłem się w człowieka . Nie chciałem tego nikomu zdradzać ... Podeszłem do nich i przeprowadziłem krótki dialog . godzili się ze mną i odeszli . Ich pies się dziwnie wobec mnie zachowywał i to mnie denerwowało . Bałem się , że domyślą się kim jestem ... Wróciłem do wadery już jako wilk .
- poszli ? - wyszła
- poszli już nie wrócą ..
( lunia <3 )
- no wieem , nigdy się z nimi nie rozstaje a jeśli ich nie mam to czuje taką pustkę ..
- ja też ! nie wyobrażam sobie be nich życia - zacząłem węszyć - coś tu nie pasuje
- co takiego ? - spytała i zaczęła sama węszyć
- podejrzany zapach .. poczekaj zobaczę - podeszłem do wzgórza gdzie zauważyłem dwóch ludzi z psem , którzy rozstawiali pułapki
- widzisz coś ?
- musimy iść - powiedziałem krótko aby jej nie denerwować
- ale .. co się dzieje ? - spytała
- ludzie , choć za chwile tu będą , znam fajną kryjówkę
- ok prowadź
Niedawno odkryłem fajną jaskinie niedaleko polany .
- to tu , poczekaj odciągne ich ..
- w jaki sposób ich '' odciągniesz '' ?
- mam te swoje sposoby .. - uśmiechnąlem się
Zeskoczyłem z kamienia i gdy już byłem wystarczająco daleko zmieniłem się w człowieka . Nie chciałem tego nikomu zdradzać ... Podeszłem do nich i przeprowadziłem krótki dialog . godzili się ze mną i odeszli . Ich pies się dziwnie wobec mnie zachowywał i to mnie denerwowało . Bałem się , że domyślą się kim jestem ... Wróciłem do wadery już jako wilk .
- poszli ? - wyszła
- poszli już nie wrócą ..
( lunia <3 )
Sylwester!
Życzę wam wszystkim dużo fajerwerków,jedzenia,szczęścia,zdrowia czasu na watahy(bo szkoła zabierze;_;)i żebymśmy nigdy o sobie nie zapomnieli!
Za każde opowiadanie dzisiaj wilk dostaje:
Za 1(200 KW)
Za 2 (Możliwość zmiany imienia bądź dobrania dodatkowego)
Za 3-Nie wiadomoxD(Tytuł,Wybrana rzecz z Targu,możliwość zmiany stanowiska)
Hucznego Sylwka!
~Alfa Lunaris
Za każde opowiadanie dzisiaj wilk dostaje:
Za 1(200 KW)
Za 2 (Możliwość zmiany imienia bądź dobrania dodatkowego)
Za 3-Nie wiadomoxD(Tytuł,Wybrana rzecz z Targu,możliwość zmiany stanowiska)
Hucznego Sylwka!
~Alfa Lunaris
Od Lunaris CD Paul'a
-Rozumiem Cię...Ja zabiłam brata...-mruknęłam.
-To nic strasznego.Widocznie miałaś powód.-uśmiechnął się pocieszająco.
-Jakoś dziwnie się zachowujesz.Coś nie tak?
-Nie po prostu...Zgubiłam moje jedyne źródło które trzyma mnie przy życiu.-odpowiedziałam.
-Poważnie?Jakie?
-3 słowa.SŁU-CHA-WKI.Najwidoczniej zostawiłam je w jaskini.
-Może pójdę...
-Po co?-uśmiechnęłam się.Moje oczy zrobiły się niebieskie.Nagle pojawiły się przy mnie moje słuchawki.
-Fajne..-powiedziałi patrzył jak je zakładam.
Gdy je założyłam zmieniłam się diametralnie.Jak zawsze.Mój wygląd nie przypominał już mnie.
-WOW-krzyknął Paul i zaczął się we mnie wpatrywać.
-No cóż...Chyba taka już zostanę..
(Paul?)
-To nic strasznego.Widocznie miałaś powód.-uśmiechnął się pocieszająco.
-Jakoś dziwnie się zachowujesz.Coś nie tak?
-Nie po prostu...Zgubiłam moje jedyne źródło które trzyma mnie przy życiu.-odpowiedziałam.
-Poważnie?Jakie?
-3 słowa.SŁU-CHA-WKI.Najwidoczniej zostawiłam je w jaskini.
-Może pójdę...
-Po co?-uśmiechnęłam się.Moje oczy zrobiły się niebieskie.Nagle pojawiły się przy mnie moje słuchawki.
Gdy je założyłam zmieniłam się diametralnie.Jak zawsze.Mój wygląd nie przypominał już mnie.
-WOW-krzyknął Paul i zaczął się we mnie wpatrywać.
-No cóż...Chyba taka już zostanę..
(Paul?)
wtorek, 30 grudnia 2014
od Paula cd. Lunaris
Przysunąłem się trochę bliżej niej bo w sumie było zimno . Szybko usnąłem co mi się rzadko zdarza .Nad ranem obudziłem się wcześniej . Wadera cały czas spała . Nie chciałem jej budzić i po cichu poszedłem do lasu po śniadanie. Dojrzałem młodego jelenia . Od razu pobiegłem w jego kierunku i udusiłem . Po drodze włączyłem radio i nałożyłem słuchawki . Leciała moja ulubiona piosenka . Gdy się skończyła dotarłem do Luny . Nadal słodko spała . Położyłem się obok i pozwoliłem dalej spać .
* 10 minut później *
Nie zauważyłem kiedy się budziła .
- to już rano ? - spytała ziewajac - to .. dla mnie ?
- a dla kogo innego - powiedziałem słodko - cały dla ciebie
- cały ? ty nie jesz ? - spytała
- na razie nie , później zjem - powiedziałem spokojnie
- no dobrze
Kilka minut później były już same kosteczki .
- możesz mi powiedzieć o swojej przeszłości ? - spytała
- ymm może .. kiedy indziej ..
- w porządku jak nie chcesz mówić to w porządku - powiedziała
- mogę powiedzieć , że niezbyt .. łagodna .. przejdziemy się ? - spytałem
( ułatwiłam ci troszku , wszystko jest w histori mego wilka , możesz go spytać xD )
* 10 minut później *
Nie zauważyłem kiedy się budziła .
- to już rano ? - spytała ziewajac - to .. dla mnie ?
- a dla kogo innego - powiedziałem słodko - cały dla ciebie
- cały ? ty nie jesz ? - spytała
- na razie nie , później zjem - powiedziałem spokojnie
- no dobrze
Kilka minut później były już same kosteczki .
- możesz mi powiedzieć o swojej przeszłości ? - spytała
- ymm może .. kiedy indziej ..
- w porządku jak nie chcesz mówić to w porządku - powiedziała
- mogę powiedzieć , że niezbyt .. łagodna .. przejdziemy się ? - spytałem
( ułatwiłam ci troszku , wszystko jest w histori mego wilka , możesz go spytać xD )
Od Lunaris CD Paul'a
-Prowadzę Watahę Kryształowych Wilków.-uśmiechnęłam się-Chcesz może dołączyć?
-W sumie to tak...-odpowiedział lekko zmieszany.
-W takim razie pokażę Ci twoją jaskinię,a jeśli chcesz możesz być betą..Przydałaby mi się mała pomoc,a wilków jest mało.A zapomniałam się przedstawić.Jestem Lunaris,a ty?-zapytałam.
-Paul...Miło mi poznać-powiedział dziwnie się we mnie wpatrując.
-Oprowadzić Cię po terenach?
-Trochę ich już znam,ale z przyjemnością.
Potem
--------------------------
Leżeliśmy na łące.Zapadł zmrok.Zaczęliśmy więc oglądać gwiazdy.
-Ta wygląda trochę jak toster!-machnęłam łapą wskazując na gwiazdozbiór.
-A ta jak Cola!-dołączył się.
Nagle z nieba zaczęło coś padać...To śnieg!Niestety w połowie pokazu zasnęłam.Nie dziwię się była już 2 w nocy.
<Paul?Pustka była,ale wena już przybyłaxD>
-W sumie to tak...-odpowiedział lekko zmieszany.
-W takim razie pokażę Ci twoją jaskinię,a jeśli chcesz możesz być betą..Przydałaby mi się mała pomoc,a wilków jest mało.A zapomniałam się przedstawić.Jestem Lunaris,a ty?-zapytałam.
-Paul...Miło mi poznać-powiedział dziwnie się we mnie wpatrując.
-Oprowadzić Cię po terenach?
-Trochę ich już znam,ale z przyjemnością.
Potem
--------------------------
Leżeliśmy na łące.Zapadł zmrok.Zaczęliśmy więc oglądać gwiazdy.
-Ta wygląda trochę jak toster!-machnęłam łapą wskazując na gwiazdozbiór.
-A ta jak Cola!-dołączył się.
Nagle z nieba zaczęło coś padać...To śnieg!Niestety w połowie pokazu zasnęłam.Nie dziwię się była już 2 w nocy.
<Paul?Pustka była,ale wena już przybyłaxD>
od Paula
Urodziłem się najsilniejszy z braci i sióstr . Rodzice poświęcali mi najwięcej uwagi i bardzo często rozmawiali ze mną o walkach z innymi wilkami . Słuchałem ich bardzo uważnie i mi się to bardzo spodobało . Przez pierwsze 3 miesiące tata opowiadał mi o obronie , atakach i innych formach walki . Nawet sam na sam z nim '' uprawiałem '' walkę , która miała mi dać wprowadzenie do tych prawdziwych . Po tym wszystkim nadszedł czas . Nie wiedziałem skąd i jak tak szybko ten czas zleciał . Wpuścili mnie na otwarty teren gdzie przede mną stał inny szczeniak z kłami na wierzchu . Lekko się bałem ale wiedziałem , że jak nie wygram zginę . Szczeniak rzucił sie na mnie ale bardzo szybko go powaliłem . Matka powiedziała , że mam go zabić , więc to zrobiłem . Od tej chwili robiłem to na okrągło przez kolejne 3 lata . Wszyscy uważali mnie za '' żywą legendę '' . Kilka miesięcy temu zacząłem walczyć z dorosłymi a nawet starszymi ode mnie . Także polegli . Pewnego dnia ojciec do mnie przyszedł i powiedział : '' jutro jest wielki dzień i masz z siebie dać wszystko bo inaczej wylecisz z watahy ! Jutrzejszy dzień zdecyduje czy zajmiesz moje miejsce '' . Nie był już dla mnie taki łagodny jak kiedyś , lecz ostry . Nadszedł ten dzień . Nie wiedziałem z kim mam się zmierzyć . Po ogłoszeniu , że mam walczyć z niedźwiedziem ździwiłem się . Nie okazywałem jednak strachu . Stanąłem z nim do walki . Niestety bitwa szybko się skończyła . Poległem , misiek był zbyt silny . Chwycił mnie za skórę i zrzucił z urwiska . Na dole się z trudem podniosłem i usłyszałem tylko :'' ale cienias ! '' . Od ojca usłyszałem tylko '' wynoś się stąd '' . Odeszłem . Kilka miesięcy spędziłem sam . W tym czasie znalazłem słuchawki i radio przez co uzależniłem się od muzyki .Tak chodząc spotkałem jakiegoś wilka w oddali . Szybko poszedłem za nim . Wchodząc w zarośla ktoś mnie chwycił za szyje i przygniótł do ziemi . Po chwili usłyszałem :
- przepraszam myślałam że jesteś dzikim kotem .. - powiedziała wadera
- nie szkodzi - powiedziałem krótko - jest tu wataha ?
( Lunia ^^ )
- przepraszam myślałam że jesteś dzikim kotem .. - powiedziała wadera
- nie szkodzi - powiedziałem krótko - jest tu wataha ?
( Lunia ^^ )
Wielkie Otwarcie!
Niniejszym ogłaszam, że wataha zostaje oficjalnie otwarta!
Zapraszam do dołączania :3
~ Alfa Lunaris
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)






